MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Pierwszomajowa gotowość bojowa

    Równo 65 lat temu, w roku 1951, święto Pierwszego Maja obchodzono jako „symbol naszej gotowości bojowej”. Tak to tłumaczył ówczesny sekretarz komitetu miejskiego PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) w Kaliszu Pomorskim – towarzysz Adolf Kiziak: „walka jest zaostrzona, dlatego nie musimy ustępować w naszych pracach”… Trudno dziś te argumenty zrozumieć, ale chodziło oczywiście o walkę socjalistycznego obozu pokoju ze Związkiem Radzieckim na czele, z obozem wojny pod wodzą amerykańskiego imperializmu. Według wytycznych partii, ta walka miała być twarda, ale pochód pierwszomajowy radosny. Dlatego pokazana na zdjęciu delegacja kaliskiego młyna, miała w swoim składzie nawet akordeonistę by wygrywał rosyjskie melodie.

          Ta nieco rozmazana fotografia przedstawia moment, gdy pracownicy młyna wyjeżdżali na pochód. Na ciężarówce wieźli symboliczny wiatrak oraz sporządzony przez moją mamę transparent, którego treść bynajmniej nie zachwyciła ówczesnych decydentów jako niezbyt "rewolucyjna". Bo głosił on tylko tyle, że "Twórczą pracą pomnażamy sieć gospodarczą i obronną naszej wspólnej ojczyzny"...

     Tymczasem wówczas preferowano hasła nie tylko bojowe, ale i rewolucyjne. Co więcej, przygotowywano specjalne grupy towarzyszy, by „podtrzymywały hasła rzucane w trakcie pochodu”. A zadaniem młodzieży zrzeszonej i niezrzeszonej było prezentowanie piosenek radzieckich i narodowych oraz tańców ludowych.

      By obchody wypadły jeszcze lepiej, niż w jakimkolwiek roku przedtem, wprowadzono racjonalizatorski pomysł zwolnienia od opieki nad zwierzętami maksymalnie dużej liczby członków, funkcjonujących wtedy obowiązkowo w każdej wsi, rolniczych spółdzielni produkcyjnych. Otóż wszystkie spółdzielcze konie z całej Gminy spędzono do jednej stajni, by czuwało nad nimi jak najmniej osób, a tym samym jak najwięcej pomaszerowało w pochodzie.
     Nad właściwą organizacją tego oraz innych szczegółów politycznej manifestacji czuwał powołany 14 kwietnia 1951 roku, „komitet miejski obchodów święta pierwszego maja w Kaliszu Pomorskim”, liczący 17 osób. Partyjnych i bezpartyjnych. Jego działania rozliczono na posiedzeniu połączonych komitetów PZPR (miejskiego i gminnego), 24 kwietnia.

      Wtedy też przyjęto meldunki o „czynach pierwszomajowych”, których przynajmniej kilka warto wymienić.
- Spółdzielnia Produkcyjna w Starej Korytnicy dodatkowo zakontraktowała 2 ha buraków.
- Pracownicy umysłowi kaliskiego Tartaku dodatkowo przepracowali jeden dzień przy produkcji.
- Traktorzyści P.O.M. wyremontowali ze złomu snopowiązałkę.
- Pracownicy Złomu wybudowali bunkier.
- Kolejarze rozebrali przed terminem płoty zasłaniające tory od śniegu.
- Krawcy ze spółdzielni krawieckiej przez cały kwiecień szyją o godzinę dłużej.
- Uczniowie ze szkoły w Dębsku poprawią frekwencję i zbiorą kamienie z pola pszenicy.

     Pochody kończyły się w parku przy Pałacu. Tam na przyczepie od traktora stał komitet honorowy. I stamtąd płynęły długie przemówienia o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem, czyli dobrej zmianie. W latach 60. XX wieku wygłaszał je przewodniczący miejskiej rady Jan Staworzyński. Widać go na zdjęciu obok, gdy przemawia nad portretem I sekretarza Gomułki. A poniżej mówcy  stoi poczet sztandarowy PZPR w składzie:  tow. Drzewiecki, tow. Piotrowski, tow. Rybicki.

     Kolejnych kilkanaście lat później, na czele pochodów pierwszomajowych, które kroczyły dumnie  wokół jeziora Bobrowo Małe - maszerowała delegacja największego, miejscowego zakładu pracy, jakim był Prefabet (zdjęcie).

Bogumił Kurylczyk