MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Afery w ośrodku zdrowia

     Równo 54 lata temu, też przed Wielkanocą, mieszkańcy Kalisza Pomorskiego i okolic żyli aferami jakie od początku roku 1962 przetaczały się przez miejscowy ośrodek zdrowia, zlokalizowany wówczas w budynku mieszczącym dziś Ośrodek Pomocy Społecznej przy ul. Mickiewicza. Najpierw zwolnionego lekarza zastąpił felczer. Potem zmarł przez niedopatrzenie noworodek w izbie porodowej, a położna obraziła się na cały świat. Do tego pokłócone pielęgniarki zaczęły się przy pacjentach wzajemnie obrzucać narzędziami medycznymi. Wszystko to dokładnie opisał zwolniony, a po interwencjach mieszkańców przywrócony do pracy lekarz, Zenobiusz Odonicz-Czarnecki.
     Zachowa
ło się jego odręczne, kilkustronicowe sprawozdanie jakie złożył już po tych wszystkich aferach, 28 czerwca 1962 roku Miejskiej Radzie Narodowej w Kaliszu Pomorskim. Zacznijmy od zwolnienia. Otóż z pracy na stanowisku kierownika ośrodka odwołał go bez podania przyczyn w końcu grudnia 1961 roku (ale zachowując trzymiesięczny okres wypowiedzenia), Powiatowy Wydział Zdrowia w Drawsku Pomorskim. Lekarz pracował jeszcze w styczniu, a w lutym i marcu odesłano go na przymusowy urlop wypoczynkowy za rok 1961 i 1962.
     Do gabinetu lubianego, kaliskiego lekarza wprowadzi
ł się miejscowy felczer, co wywołało rosnącą liczbę skarg pacjentów. Powrotu Odonicza-Czarneckiego zaczęto domagać się na zebraniach mieszkańców a ludowcy (wtedy zrzeszeni w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym), podjęli nawet w tym celu specjalną uchwałę. W międzyczasie okazało się, iż za zwolnieniem lekarza stał nie kto inny tylko awansowany felczer, który zebrał grupę popleczników i wpłynął na korzystną dla siebie decyzję władz miasta, a dzięki niej, na odpowiednią reakcję Powiatowego Wydziału Zdrowia.
     Publiczna k
łótnia pielęgniarek z obrzucaniem się inwektywami a następnie sprzętami medycznymi, jeszcze wzmogła protesty pacjentów. Ale do przeprosin lekarza i przywrócenia go do pracy, władze miejskie były zmuszone po będącym skutkiem niewiedzy i zaniedbań zgonie noworodka w izbie porodowej. W ten sposób, od kwietnia 1962 roku, Zenobiusz Odonicz-Czarnecki powrócił na swoje stanowisko.
     Cytowane sprawozdanie lekarza kaliscy radni omawiali na sesji 29 czerwca 1962 roku. Postanowili go nie przyjąć, gdyż wymaga uzupełnienia o dane finansowe. Decydujący głos miał tu przewodniczący Prezydium Miejskiej Rady Narodowej Jan Staworzyński. Jak stwierdził: „Postawa lekarza Czarneckiego ma dużo do życzenia, bo nie respektuje zarządzeń Prezydium, a z tego wynikają różne niepotrzebne sprawy”.
     Warto przypomnie
ć jakie miał wtedy obowiązki kaliski lekarz. Otóż przyjmował dziennie 30-40 pacjentów, a w okresie epidemii grypy 50-70. Do tego wyjeżdżał na najmniej dwie wizyty domowe. Co więcej, musiał się wykazać wykonaniem tzw. czynów społecznych. Jak poinformował władze miejskie, z okazji 1 Maja 1962 roku przebadał pracowników PGR w Bralinie. Natomiast zatrudniony personel: dwie pielęgniarki, rejestratorka, położna, salowa - uporządkowały otoczenie ośrodka zdrowia.

Bogumił Kurylczyk