MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Tajemnice kaliskiego kołchozu

Siedemdziesiąta rocznica „Rocznicy”

 

 

 

 

 

 

 

     Do auli obecnego Liceum w Kaliszu Pomorskim, zwanego Czerwoną Szkołą z racji koloru cegieł z jakich wybudowano ten gmach, niemal dokładnie 70 lat temu – 19 grudnia 1950 roku przybyło na godzinę 18. blisko stu miejscowych rolników. Według zachowanego protokołu z zebrania, 82 z nich podpisało przyjęty wtedy statut Rolniczego Zespołu Spółdzielczego stając się jego członkami-założycielami. To bardzo ważne w powojennych dziejach miasta, a dziś zapomniane wydarzenie trwało ponad cztery godziny gdyż zakończyło się o 22.30. Natomiast będący polską odmianą radzieckiego kołchozu kaliski zespół spółdzielczy, któremu nadano nazwę „71. Rocznica urodzin Józefa Stalina”, przetrwał lat sześć - do listopada 1956 roku kiedy przystąpiono do jego likwidacji. Wcześniej, gdy w marcu 1953 roku zmarł Stalin, nazwę naszego „kołchozu” zaczęto skracać do słowa Rocznica.

 

1.Wstęp

     Aby zrozumieć, co właściwie się stało w auli Czerwonej Szkoły wieczorem 19 grudnia 1950 roku, trzeba przypomnieć czym był trwający wtedy okres stalinowski, przypadający w naszym kraju na lata 1948-1955. Jak zgodnie twierdzą historycy, stalinizacja była próbą narzucenia Polsce sowieckiego modelu politycznego, ekonomicznego, społecznego i kulturalnego. Tu zajmiemy się głównie procesem kolektywizacji rolnictwa, czyli nakłanianiem na różne sposoby rolników, by swoje indywidualne gospodarstwa łączyli w zespoły i wspólnie uprawiali ziemię.

     Nacisk na tę jakoby dobrowolną kolektywizację odbywał się pod hasłem „walki klasowej” prowadzącej do przekształcenia polskiej wsi z kapitalistycznej w socjalistyczną. Zgodnie z przejętą i głoszoną sowiecką ideologią, w tej ustrojowej przemianie mieli przeszkadzać tzw. kułacy (gospodarze dysponujący większym areałem), a mieli jej sprzyjać tzw. biedniacy (posiadacze mniejszego areału).Do walki z opornymi postawiono cały aparat państwowy (urzędników, milicję, a nawet wojsko), który oddano pod kierownictwo „przewodniej siły narodu”, gdyż taką konstytucyjnie zagwarantowaną rolę sprawowała wówczas Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. W praktyce zwalczaniem niepokornych rolników (czytaj: wymuszaniem na nich „dobrowolnej” zgody) kierowali w terenie, zatem również w Kaliszu Pomorskim, działacze partyjni szczebla powiatowego. Jak znowu zgodnie stwierdzają badacze dziejów, poziom intelektualny tych działaczy „był imponująco niski, a ofiarność i chęć służenia kierownictwu partii głęboka”.

     Do gnębienia w ramach tzw. walki klasowej dobrze gospodarujących rolników, określanych pogardliwie jako kułacy, nakłaniały wprost wytyczne Komitetu Centralnego PZPR i szczegółowe instrukcje jego Biura Politycznego. Przykładowo, w instrukcji z 9 października 1950 roku czytamy, że opór kułaka przed dostarczeniem państwu wyznaczonej ilości zboża „należy łamać jako przejaw dywersji politycznej i gospodarczej”. Jeśli ziarna na czas taki kułak nie omłóci, trzeba wykonać na jego polu omłoty przymusowe, a ponadto odebrać mu prawo zakupu węgla i drewna.

     O obowiązkowych dostawach ciążących na rolnikach wspomina się dlatego, gdyż ich wymiar stanowił ważny element walki politycznej. Wystarczyło, że odpowiedni urzędnik wystawił wskazanemu przez partię kułakowi wezwanie do dostarczenia absurdalnie wielkiej ilości ziarna, aby już móc go posądzić o dywersję, co w tamtych czasach groziło więzieniem. Podobnie postępowano w kwestii podatków, bo nakazy ich natychmiastowego uiszczenia, najczęściej w nieuzasadnionej wysokości, kierowano znowu do tych rolników, którzy byli przeciwni kolektywizacji. I należało tylko zapisać się do zespołu spółdzielczego by wszelkie obciążenia wobec państwa automatycznie darowano, czyli by uniknąć licytacji majątku lub jego częściowej konfiskaty.

     Te drastyczne metody „przyspieszania przemian socjalistycznych na wsi”, stanowiące najzwyczajniejszy terror, były stosowane zwłaszcza w powiecie gryfickim oraz w powiecie drawskim. Działaczy partyjnych z pierwszego powiatu napiętnowano publicznie już wiosną 1951 roku, a pokrzywdzonym rolnikom wypłacono odszkodowania i zwolniono z więzienia. Działaczy z naszego powiatu rozliczono z podobnych przestępstw „po cichu”, bo jedynie wewnątrz instancji partyjnych, jesienią 1951 roku. Sprawa drawska jak nazywa się ją w literaturze, wyniknęła nie tylko z licznych skarg składanych przez rolników, lecz także z masowego zdawania przez nich gospodarstw i zatrudniania się w usługach oraz przemyśle. W ten bowiem sposób chcieli zapobiec czekającemu ich przymusowi wstępowania do zespołów spółdzielczych.

     Pierwsze spółdzielnie powstały w powiecie drawskim w roku 1949. Latem 1950 r., tuż po tym jak I sekretarzem Komitetu Powiatowego PZPR został Adam Chromiński, spółdzielni było już 17 i postanowiono, że do listopada 1951 roku „cały powiat będzie skolektywizowany”. A gdy zaczęto stawiać Drawsko Pomorskie za wzór socjalistycznych przemian, ogłoszony termin całkowitej kolektywizacji skrócono entuzjastycznie do marca 1951 roku. Jak przechwalał się sekretarz Chromiński przed swoim zwierzchnikiem z Komitetu Centralnego PZPR na naradzie partyjnej w Koszalinie (16 stycznia 1951 r.): „Spółdzielnie nasze powstały w ciężkiej walce klasowej i w tej walce przy usilnej pracy organizacji partyjnej potrafiliśmy zorganizować spółdzielnie w każdej gromadzie”.

     Komisja przysłana w sierpniu 1951 roku z KC PZPR zbadała ten „cud” dokonany przez partyjnych działaczy z Drawska Pomorskiego. Okazało się, iż rolników opierających się przed wstąpieniem do spółdzielni potrafiono trzymać przez kilka dni w areszcie lub na korytarzu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Tam stojąc na korytarzu twarzą do ściany nie mieli prawa ani usiąść ani się o cokolwiek oprzeć. Ponadto nie dostawali jedzenia i utrudniano im dostęp do wody. Takie masowe zatrzymania chłopów jesienią 1950 r. przeprowadzono m.in. w Starej Studnicy oraz Starej Korytnicy. W Lubieszewie natomiast do „walki z wrogą agitacją” użyto wojska. Uzbrojeni żołnierze ze stacjonującej w Konotopie jednostki pancernej na wezwanie sekretarza Chromińskiego przeprowadzali rewizje w gospo-darstwach.

     Ówczesna służba bezpieczeństwa, aktywnie uczestnicząca w tych aktach terroru, bynajmniej nie zaprzestała akcji wobec opornych chłopów po przyjęciu przez KC PZPR tzw. uchwały drawskiej, która potępiła stosowanie drastycznych metod nacisku i dążenie za wszelką cenę do zakładania spółdzielni. Teraz funkcjonariusze z UB otrzymali za główne zadanie zwiększenie sieci agenturalnej w środowiskach wiejskich. Chodziło o to, by w zarodku przeciwstawiać się „wrogiej propagandzie” i nie dopuścić do zbiorowego występowania rolników ze spółdzielni po ujawnieniu nadużywania władzy przez komitet powiatowy PZPR (sekretarz Chromiński został aresztowany) oraz służby państwowe.

     W dokumentach Generalnej Prokuratury pojawiła się w lipcu 1951 roku notatka potwierdzająca, iż na terenie powiatu drawskiego przy zakładaniu spółdzielni produkcyjnych stosowany był w wielu przypadkach przymus. Najczęściej w formie finansowej w postaci domiarów podatkowych sięgających 500 proc. wymiaru zasadniczego w stosunku do tych, którzy nie chcieli poddać się kolektywizacji. Domiary te wyznaczali przewod-niczący rad narodowych na polecenie Komitetu Powiatowego PZPR. Dochodziło nawet do licytacji mienia, by wykonać nakazy. Oprócz tego wprowadzono masowy system zastraszania chłopów przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Były to nie tylko zatrzymania w aresztach, lecz i prze-trzymywanie podczas zwołanych zebrań założy-cielskich spółdzielni, gdzie nakazywano siedzieć tak długo, aż wszyscy obecni podpiszą deklarację. W konkluzji stwierdzono, że „powiat nie był politycznie przygotowany do przeprowadzenia 100 procentowego uspółdzielczenia”. Z czego w gruncie rzeczy wynika, iż w kolektywizacji nie ma nic złego i skoro chłopi tego dotąd nie zrozumieli, to są sobie sami winni.

     Dokument ten, podobnie jak wszystkie pozostałe przywołane w powyższym rozdziale, cytuje się za artykułem Kazimierza Kozłowskiego „Cały powiat jest uspółdzielczony”, zamieszczonym w publikacji „Drawsko Pomorskie i okolice przez wieki”, wydanej pod redakcją Eryka Krasuckiego.

 

2. Przed zebraniem założycielskim

     Pierwsza odprawa poświęcona sprawom „oddłużania wsi” - jak niewinnie i myląco nazwano wspomnianą, finansową formę nacisku na opornych do zakładania spółdzielni rolników – odbyła się w drawskim Starostwie, 13 kwietnia 1950 roku. Wyjaśniono na niej zwołanym urzędnikom jakie dokładnie powinności składają się na zadłużenie. Oto gospodarze są winni państwu pieniądze za: przekazane bezpłatnie konie, przekazane podobnie dary UNNRA (powojenna pomoc Narodów Zjednoczonych dla Polski), podatek gruntowy od posiadanego areału, składki na Fundusz Ziemi, składki ubezpieczeniowe, wszelkie pożyczki, czy za pobrane przed laty ziarno siewne gdy rozpoczynali gospodarowanie. Polecono przy tym, by kierowane przez urzędników ekipy egzekucyjne zwracały uwagę na „stan klasowy płatników”. I z tego powodu zaczynały ściąganie należności od bogaczy, a dopiero na końcu od biedoty wiejskiej.

     Kiedy niewiele wyszło z pierwszego wyjazdu ekip egzekucyjnych w teren, zorganizowano w Drawsku Pomorskim 24 kwietnia naradę wójtów gmin i burmistrzów miast z całego powiatu. Przyjechał na nią z Kalisza Pomorskiego ówczesny burmistrz Antoni Łazarski i wójt Bogumił Szczepański. Zebranym oznajmiono, że do 1 maja należy odprowadzić z powiatu całe jego zadłużenie. By to uczynić należy „dać z siebie wszystko” i w żadnym razie nie przyjmować tłumaczeń rolników, iż „nie są w stanie uregulować należności”.

     - Obywatele wójtowie i burmistrzowie ulegli kułakom! Zapomnieliście o podstawowych obowiązkach, bo to oni rządzą wami, a nie wy nimi – wykrzyczał z trybuny II sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR towarzysz Pluta. – Nie wiecie nawet, że kułacy pooddawali swoje zboże biedniakom na przechowanie i tłumaczą się teraz, iż nic nie mają. Ponadto jak mnie z pewnych źródeł poinformowano, wielu wójtów, których tu z nazwiska nie będę wymieniał, pije wódkę z kułakami. Tymczasem należy z nimi skończyć, a nie się bratać.

     Komitet Powiatowy PZPR w Drawsku Pomorskim natychmiast przystąpił do działań dyscyplinujących. I sekretarz Adama Chromiński wezwał 2 maja na godz. 9. do swojego gabinetu: starostę, przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej, sekretarza Powiatowego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego oraz szefa Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa. Po krótkiej dyskusji postanowiono uznać za „obiektywną przyczynę” niezrealizowania planu oddłużenia wsi brak zainteresowania ze strony wójtów”. I dla przykładu nałożono kary pieniężne po 500 zł na wójtów czterech gmin, w tym Wierzchowa i Kalisza Pomorskiego.

     Jak poinformował podczas rozszerzonego spotkania Powiatowego Komitetu Oddłużania Wsi, zwołanego tego samego dnia w południe, starosta drawski Stefan Markiewicz: „stan likwidacji oddłużenia wsi przeprowadzony w kwietniu okazał się katastrofalny”. Wobec tak niezadowalających wyników na teren poszczególnych miast i gmin przydzielono specjalnych komisarzy. Do miasta Kalisza Pomorskiego skierowano Tadeusza Rostockiego ze Starostwa, a do Gminy Kalisz Pomorski Engelberta Kokoszewskiego z Zakładów Zbożowych.

     Po południu 2 maja odbyła się trzecia w tym dniu narada. Teraz z 19 delegatami (komisarzami) wytypowanymi do wyjazdu w teren, by dopilnować skuteczności akcji oddłużania wsi. – Wójtowie i burmistrzowie zlekceważyli tę sprawę mimo wielu naszych poleceń, co należy uznać za działalność złośliwą i szkodliwą gdyż zadłużenie powiatu drawskiego sięga 35 mln zł, a ściągnięto dotąd od rolników zaledwie 1,5 mln zł, co stawia nas na ostatnim miejscu w województwie – poinformował zebranych starosta Stefan Markiewicz. Dodał, że walka klasowa powinna być w tym wypadku zachowana, lecz niestety tak nie jest, gdyż bogacze wiejscy opanowali zarządy gminne, w skutek czego załamany został plan akcji oddłużania, dlatego poleca wójtom i burmistrzom zwołanie w dniu następnym odpraw sołtysów, którym delegaci-komisarze z powiatu wyjaśnią, co należy natychmiast zrobić.

     Dalej starosta poinformował, że na wójta Gminy Kalisz Pomorski, który podobnie jak jego koledzy w Rydzewie i Wierzchowie „wykazał zupełne zaniedbania”, nakłada grzywnę w kwocie 5.000 zł (zatem znacznie wyższą, niż to ustalono rano w KP PZPR). Zarazem podkreślił, iż jest to „pierwszy i najłagodniejszy wymiar kary”, bo w razie dalszego lekceważenia akcji oddłużania wsi winni „zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za sabotaż przez Prokuraturę”. Ponadto w dyskusji przypomniano, że rolnicy, którzy przeszkadzają w czynnościach urzędowych, jakimi jest ściąganie należności, podlegają według obowiązującego dekretu karze pozbawienia wolności do lat 5.

     Sołtysi Gminy Kalisz Pomorski, obejmującej wtedy sześć gromad (Biały Zdrój, Cybowo, Dębsko, Jasnopole zwane Wacławowem, Kotlinę czyli Krężno i Starą Korytnicę) stawili się w komplecie 3 maja na spotkaniu z komisarzem Kokoszewskim. Oznajmił on, że w terminie do 5 maja należy zebrać 25 proc. zaległości podatkowych, do 7 maja – 50 proc., a do 10 maja – 100 proc. Zagroził przy tym, iż sołtysi, którzy nie wykażą się odpowiednimi wynikami będą ukarani finansowo, dlatego powinni przystąpić do działania natychmiast i z całą bezwzględnością. Rolnikom nieposiadającym pieniędzy na spłatę długów należy w pierwszym rzędzie zajmować przedmioty zbytku. Zaliczył do nich m.in.: odbiorniki radiowe, maszyny do szycia, zapasowe ubrania czy żywy inwentarz powyżej jednej sztuki. Jeśli ktoś takich luksusów nie posiada, wtedy należy dokładnie spisać wszystko co ma, by ustalić czy gospodarstwo przekazane osadnikowi nie zostało przez niego zniszczone, co kwalifikuje się do wydania skazującego wyroku sądowego.

     Ze sprawozdania opisowego z przebiegu akcji oddłużania na terenie Kalisza Pomorskiego od 2 do 10 maja, którą sporządził Zarząd Miejski, dowiadujemy się, że wyznaczone ekipy egzekucyjne obchodziły kolejno wszystkich rolników mieszkających w trzech dzielnicach. Wielu z nich nie zastano w domu, gdyż obsiewali swoje pola. Inni zostali obciążeni opłatami za zboże lub ziemiopłody, których nigdy nie otrzymali. Ponadto jako poważne utrudnienie w ściąganiu należności podano porę przednówkową „kiedy rolnicy średnio i małorolni utracili zdolność płatniczą”. W sumie zdołano zebrać 372.136 zł i zaległości nieodzyskane od rolników w Kaliszu Pomorskim, wyliczone według stanu na 10 maja, sięgały 8.575.059 zł.

     Jednocześnie nadmieniono, iż sporządzone w Starostwie wykazy dłużników obejmują także osoby, które nigdy w Kaliszu Pomorskim nie mieszkały, bądź dawno się stąd wyprowadziły. Ponadto wiele należności zostało już indywidualnie rozliczonych, czego również nie uwzględniono. Do sprawozdania dołączono 89 pisemnych odwołań rolników, kwestionujących prawomocność naliczonego zadłużenia na łączną kwotę ponad milion zł.

 

3. Zebranie założycielskie

     Wiosenne akcje drastycznego „oddłużania wsi”, podczas których trójki egzekucyjne plądrowały w imieniu ówczesnego prawa budynki mieszkalne i gospodarcze rolników w poszukiwaniu ukrytego ziarna zbóż, ziemiopłodów, dodatkowej sztuki bydła, trzody chlewnej czy choćby „artykułów luksusowych” w postaci zapasowego kompletu odzieży albo łóżka – zrobiły swoje. Rolnicy byli zastraszeni i niepewni o jutro gdyż niemożność spłacenia absurdalnie wysoko naliczonych należności groziła konfiskatą wszystkiego lub więzieniem.

     Jesienią 1950 roku ten finansowy terror powiatowe władze partyjne (PZPR) rozszerzyły o terror fizyczny. Całe grupy rolników, którzy na zebraniach odważyli się otwarcie zaprotestować przeciwko zakładaniu w ich wsi spółdzielni, przemocą wywożono do siedziby Urzędu Bezpieczeństwa w Drawsku Pomorskim gdzie ich maltretowano kilkudniowym staniem na korytarzu bez jedzenia. Wprawdzie nie zostali poddani takim męczarniom rolnicy z Kalisza Pomorskiego, ale znali relacje z tych aresztowań przekazane przez swoich sąsiadów: ze Starej Korytnicy i ze Starej Studnicy.

     Dlatego na zebranie założycielskie Rolniczego Zespołu Spółdzielczego (RZS) w Kaliszu Pomorskim, zwołane jak wspomniano w auli Czerwonej Szkoły 19 grudnia 1950 roku, chyba żaden z miejscowych rolników nie przyszedł ani z przyjemnością, ani dobrowolnie. Na przewodniczącego posiedzenia powołano bezpartyjnego mieszkańca miasta Wiktora Pietruszewskiego, lat 36, posiadającego gospodarstwo o powierzchni 8 ha. Nie mógł to być przypadek, gdyż na zebranie przyjechał z Drawska Pomorskiego sam I sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR Adama Chromiński. A skoro on, to również niewykazane w protokole, lecz zawsze towarzyszące mu na takich spotkaniach, kierownictwo Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa, odpowiedzialne za realizację przygotowanego wcześniej scenariusza.

     Na sekretarza zebrania został wyznaczony mający 8 ha ziemi Wawrzyniec Dąbrowski, lat 54, członek ZSL (pierwszy powojenny burmistrz Kalisza Pomorskiego), a rolę dwóch ławników pełnili: Wacław Grządziel, lat 29, członek PZPR (gospodarstwo 6 ha) oraz bezpartyjny Bronisław Ufniarz, lat 42 (gospodarstwo 12 ha). Jako pierwszy zabrał głos towarzysz Chromiński i osobiście zreferował zebranym statut mającego powstać Rolniczego Zespołu Spółdzielczego. Jak musiało wynikać z jego słów, skoro cytował zapisy statutu, „podpisani pod nim chłopi i chłopki łączą się aby zanikła nędza i bogacenie się pracą i nieszczęściem sąsiadów, aby swą własną wieś uczynić wzorem postępu i sprawiedliwości społecznej, a członków spółdzielni coraz bardziej zamożnymi”.

     Zebranych rolników mieszkających w Kaliszu Pomorskim najbardziej interesowały wówczas nie obietnice dotyczące dalszej, jakoby świetlanej przyszłości, lecz konkrety. Mianowicie, że na czas należenia do spółdzielni zawiesza się konieczność spłat wszelkich długów wobec państwa. Ale za to wymagano, by do niej wnieść swoją ziemię i inwentarz przy zachowaniu na własność domu, zagrody oraz działki nie większej niż 1 ha, a ponadto uczestniczyć w pracach we wspólnym gospodarstwie co najmniej przez sto dni w roku.

     Trzeba przyznać, iż w tamtych warunkach, wobec takich nacisków i realnych gróźb, podpisanie „dobrowolnej” deklaracji do spółdzielni było dla rolników lepszym rozwiązaniem, niż całkowita utrata majątku lub kilkuletnie uwięzienie, jeśliby wystąpiło się aktywnie w obronie swojej własności. Na liście członków-założycieli podpisało się zatem najpierw 82 rolników, a wkrótce doszło jeszcze czterech, zwiększając liczbę założycieli do 86. W przeprowadzonym tego samego dnia głosowaniu na przewodniczącego Zarządu RZS w Kaliszu Pomorskim wybrano Antoniego Kozłowskiego (lat 61, członek ZSL, gospodarstwo 13 ha), którego poparło 68 osób. Jego konkurenta Feliksa Bejnarowicza (lat 42, członka PZPR, gospodarstwo 7 ha) poparło osób 8.

     Czterema członkami Zarządu zostali: Stanisław Osiński (bezpartyjny, 55 lat, 7 ha), Jadwiga Piasecka (bezpartyjna, 35 lat, 5 ha), Wiktor Pietruszewski i Stanisław Pszkit (PZPR, 39 lat, 8 ha). Ponadto wyłoniono składy osobowe wymaganych komisji: rewizyjnej, szacunkowej oraz sądu koleżeńskiego. W wolnych wnioskach uchwalono na zakończenie, aby uruchomić przedszkole. Dodajmy, iż ten postulat wydatnie pomógł w powstaniu w Kaliszu Pomorskim przedszkola miejskiego, które początkowo funkcjonowało w dziś prywatnym budynku na rogu ul. Grunwaldzkiej i ul. Kaszubskie Błonia (prowadzącej do Szkoły Podstawowej).

 

4. Lista członków – założycieli

     Nazwiska podajemy w takim porządku, w jakim zostały umieszczone na liście członków-założycieli gdyż nie był to porządek przypadkowy. Jako pierwsi wpisywali się bowiem głównie członkowie PZPR, a dalej grupy sąsiedzkie (np. z jednej ulicy czy kamienicy) czy też grupy koleżeńskie. W nawiasie dodaje się kolejno: wiek, przynależność partyjną oraz liczbę hektarów ziemi posiadanej przed przystąpieniem do spółdzielni.

1.Jan SAMEŁKO (54, bezp., 4); 2.Wawrzyniec DĄBROWSKI (54, ZSL, 8); 3.Franciszek BOROWSKI (62, PZPR, 7); 4.Wacław GRZĄDZIEL (29, PZPR, 6); 5.Józef WALCZAK (26, PZPR, 6); 6.Franciszek GRZĄDZIEL (55, PZPR, 6); 7.Bolesław WITCZAK (50, PZPR, 8); 8.Piotr ZABOROWSKI (50, PZPR, 12); 9.Adam NAWROCKI (65, bezp., 12); 10.Jan ODACHOWSKI (50, PZPR, 6,5); 11.Franciszek CHRUSZCZYK (67, bezp., 3); 12.Jan CZUBATKA (55, bezp., 12); 13.Feliks BEJNAROWICZ (42, PZPR, 7); 14.Stanisław PSZKIT (39, PZPR, 8); 15.Janina JARZĘBSKA (38, bezp., 5); 16.Antoni HAUZA (? PZPR ?); 17.Władysław WIDOCKI (48, ZSL, 12); 18.Feliks NOWOTCZYŃSKI (42, bezp., 13); 19.Piotr BZYMEK (54, PZPR, 6); 20.Władysław DOBOSZ (40, bezp., 5); 21.Jan RÓŻAŃSKI (39, bezp., 5); 22.Marian KOWALSKI (36, PZPR, 8); 23.Antoni KOZŁOWSKI (61, ZSL, 13); 24.Zygmunt TOMASIK (? Bezp., 9); 25.Olga SERKIS (42, bezp., 3); 26.Julia KULIK (40, bezp., 7); 27.Anna ROLBIECKA (41, bezp., 7); 28.Anna ROMANIUK (51, bezp., 5); 29.Ludwika PIASECKA (35, bezp., 5); 30.Aleksander MOCZARSKI (? PZPR, 8); 31.Stanisław JAREMA (35, bezp., 5); 32.Czesława MILEWSKA (? bezp. ?); 33.Stanisława ZIELIŃSKA (51, bezp., 8); 34.Józef SKRZATEK (42, PZPR, 7); 35.Stefan JANISZEWSKI (42, bezp., 3); 36.Adolf MALECKI (? bezp., 9); 37.Józef SUDNICKI (35, bezp., 5); 38.Józef PIECIUKIEWICZ (42, bezp., 5); 39.Edward FRONIA (33, bezp., 10); 40.Marian GRZELAK (32, bezp., 10); 41.Stanisława SZUMILAS (? bezp., 6); 42.Marianna RACZYŃSKA (34, PZPR, 6); 43.Józef SZCZUPAK (40, ZSL, 5); 44.Maria MALKIEWICZ (50, bezp., 5); 45.Mieczysław CHOJNACKI (51, bezp., 7); 46.Franciszek SKROBIŃSKI (50, bezp., 10); 47.Stefan WASIAK (33, bezp., 9); 48.Jan PIECIUKIEWICZ (44, bezp., 7); 49.Maria WASIAK (35, bezp., 10); 50.Józef KAŹMIERSKI (34, bezp., 8); 51.Kazimiera KASPRZAK (24, bezp., 2); 52.Marian SUCHECKI (32, bezp., 9,5); 53.Bronisław UFNIARZ (42, bezp., 12); 54.Bronisław PSZKIT (40, PZPR, 6); 55.Bronisław CELMER (50, bezp., 4); 56. Wacław BOGUSZ (41, bezp., 6); 57.Władysław RULEWICZ (40, bezp., 10); 58.Krzysztof BEJNAROWICZ (46, bezp., 4); 59.Stanisław OSIŃSKI (55, bezp., 7); 60.Stanisław ZAKRZEWSKI (46, bezp., 6); 61.Konstanty WOŹNIAK (44, ZSL, 8); 62.Leon PRZYBYŁOWSKI (31, bezp., 10); 63.Andrzej UFNIARZ (64, bezp., 8); 64.Michał JARZĘBSKI (50, bezp., 9); 65.Zygmunt CHOJNACKI (37, ZSL, 8); 66.Stefania KOJAŁOWICZ (62, bezp., 8); 67.Anna GŁÓD (50, bezp., 6); 68.Stanisław PIĄTKOWSKI (37, PZPR, 6); 69.Bazyli KANIUKA (59, bezp., 7); 70.Stanisław DOBRZELEWSKI (68, bezp., 3); 71.Wiktor PIETRUSZEWSKI (36, bezp., 8); 72.Genowefa DUBACKA (35, bezp., 2); 73.Józefa GWIAZDOWSKA (63, bezp., 3); 74.Dionizy BUJONEK (63, bezp., 9,5); 75.Mieczysław KURYŁOWICZ (27, bezp., 4); 76.Ignacy ZAŁOGA (46, bezp., 6); 77.Franciszek ZIELIŃSKI (45, PZPR, 6); 78.Józef KORYTKOWSKI (27, bezp., 3); 79.Marta SAWICKA (40, bezp., 5); 80.Jan PLESZKUN (56, bezp., 5,6); 81.Stanisław KRZYWICKI (39, ZSL, 5); 82.Nikodem RATKUN (43, bezp., 5); 83.Jan PANAS (? ZSL ?); 84.Stanisław STĘPIEŃ (? bezp. ?); 85.Wiktor PIWNICKI (? bezp. ?); 86.Marian JANKOWSKI (? PZPR ?).

     W części statystycznej podano, iż członków-założycieli jest 82, co znaczy że czterech ostatnich dopisano później, zresztą bez podania pełnych danych. Na 144 gospodarstwa rolne, jakie wówczas funkcjonowały na terenie Kalisza Pomorskiego uprawiając 843 ha ziemi, do Spółdzielni przyłączyło się 80 wnosząc w formie wkładu łącznie 549 ha. Pozostali jej członkowie byli tzw. chłopami bezrolnymi lub za takich uchodzili. Miasto liczyło wtedy 1.204 dorosłych mieszkańców (powyżej 18 lat), z których co skrupulatnie odnotowano, 1.059 było bezpartyjnych, do PZPR należało 97, do ZSL 21, do ZMP (Związek Młodzieży Polskiej) 16, a 17 do innych organizacji. Do Spółdzielni zapisało się 57 bezpartyjnych, 18 członków PZPR i 7 członków ZSL. Dominowali mężczyźni (63) gdyż kobiet było tylko 19.

     W sprawozdaniu z dokonań Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Kaliszu Pomorskim czytamy, iż w grudniu roku 1950 zorganizowano tu pięć Rolniczych Zespołów Spółdzielczych w gromadach: Biały Zdrój, Cybowo, Dębsko, Stara Korytnica oraz w mieście Kaliszu Pomorskim. Jak podkreślono: „napotkano na wielkie trudności w trakcie ich organizacji, powstałe z powodu niezrozumienia idei spółdzielczości wśród większości członków, którzy słuchają podszeptów wrogiej propagandy rozsiewanej przez nasłanych lub przekupionych miejscowych agitatorów szkodników klasy chłopskiej i robotniczej. I w zaślepieniu swoim wyrządzają niepowetowaną krzywdę sobie i Państwu Ludowemu”.

 

5. Kronika Rolniczego Zespołu Spółdzielczego w Kaliszu Pomorskim

     Kronika RZS w Kaliszu Pomorskim nie istnieje w formie oddzielnej księgi, czy zbioru dokumentów. Nigdzie dotąd nieopisane wydarzenia odtworzono tu głównie na podstawie sprawozdań i protokołów z posiedzeń Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, sesji Rady Narodowej oraz obrad Komitetu Miejskiego PZPR w Kaliszu Pomorskim z lat 1951–57. Wszystkie te dokumenty, łącznie z nielicznymi dotyczącymi wprost kaliskiej Spółdzielni, są przechowywane i dostępne w Archiwum Państwowym w Koszalinie i w Szczecinku.

1951

     8 lutego na połączonym posiedzeniu Prezydium Miejskiej oraz Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Kaliszu Pomorskim z udziałem tzw. aktywu gospodarczego, Władysław Chojnacki oświadczył, że miejscowi kułacy „zapisali się do Spółdzielni, aby w ten sposób wykręcić się od dostarczenia zboża do punktu skupu, a to zboże później pokątnie drożej sprzedają żerując na biednych”. Delegat Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie napiętnował „słabe przygotowanie polityczne” członków Spółdzielni. Stwierdził, iż zbyt często ulegają oni „podszeptom wrogów klasowych” i zamiast odstawiać państwu ziarno nadające się na wypiek chleba – odstawiają owies tłumacząc się potem, że nie mają czym karmić swoich koni więc wnoszą je jako wkład własny do Spółdzielni, aby te zwierzęta tam wykarmiono.

     9 lutego Wydział Cywilny Sądu Rejonowego w Wałczu wpisał do rejestru pod numerem 309 Rolniczy Zespół Spółdzielczy w Kaliszu Pomorskim. Jego pięcioosobowy zarząd składał się z przewodniczącego – Antoniego Kozłowskiego oraz czterech członków: Stanisława Osińskiego, Ludwiki Piaseckiej, Stanisława Pszkita i Józefa Walczaka.

     10 marca do tzw. kolektywu miejskiego złożonego z kilku członków Spółdzielni (F. Borowskiego, F. Grządziela, W. Grządziela, St. Pszkita, N. Ratkuna, J. Walczaka, P. Zaborowskiego), przemówił delegat Komitetu Powiatowego PZPR w Drawsku Pomorskim - Julian Starzyk. Polecił, by „dokładnie zbadać czy do Spółdzielni nie wkradli się chłopi tylko dlatego, aby nie odstawić nadwyżek zbożowych na planowy skup zboża”.

     17 marca na posiedzeniu Prezydium MRN w Kaliszu Pomorskim podano informację o stanie posiadania miejscowej Spółdzielni. Jej łączny areał wynosił 543,75 ha (wcześniej podano, że 549 ha), w tym: 385 ha ziemi ornej, 141 ha łąk, 13,8 ha lasu. Siłę zaprzęgową stanowiło 78 koni. Dla porównania, do kaliskich rolników indywidualnych należało wtedy już tylko 150 ha ziemi ornej i 27 koni.

     24 kwietnia na posiedzeniu Komitetu Miejskiego i Komitetu Gminnego PZPR w Kaliszu Pomorskim ogłoszono, że kaliska Spółdzielnia Produkcyjna im. „71 rocznicy urodzin Józefa Stalina” zobowiązała się zakończyć siewy do 1 maja. A obywatel Skrzatek w ramach czynu pierwszomajowego wykonuje 120 proc. normy pracując przy siewniku. Trzeba tu zauważyć, iż w momencie zakładania tej Spółdzielni, 19 grudnia 1950 roku (dzień po urodzinach wodza – stąd taka nazwa), Józef Stalin urodzony 18 grudnia 1878 roku liczył nie 71, a 72 lata. Zatem wkradł się tu karygodny błąd, którego już nie ośmielono się nigdy sprostować, bo czyż można było wówczas nie wiedzieć ile dokładnie lat ma generalissimus Stalin, zwany też chorążym pokoju i światłem postępowej ludzkości?

     15 czerwca radny Feliks Szczodrowski poruszył na sesji Miejskiej Rady Narodowej sprawę braku zainteresowania władz powiatowych trudnościami kaliskiej Spółdzielni Produkcyjnej, gdyż przewodniczący jej Zarządu dotąd nie otrzymał odpowiedzi na ważne pismo interwencyjne skierowane do Drawska Pomorskiego. Alarmował w nim o problemach z tymi członkami Spółdzielni, którzy się do niej zapisali, lecz pracują gdzie indziej i dlatego pozostali burzą się na taką niesprawiedliwość, wywołującą wielki ferment. Przybyły z Koszalina inspektor Wojewódzkiej Rady Narodowej W. Szalewski odpowiedział na te wątpliwości, iż „Polska Ludowa przebudowała ustrój rolny i z kraju rolniczego staje się krajem przemysłowym. I nigdy nie pozwoli się prowadzić na pasku imperialistom i faszystom oraz ich zaprzedanych sługusom, ale idzie ze Związkiem Radzieckim w obronie pokoju”.

     22 lipca podczas nadzwyczajnej uroczystej sesji MRN do honorowego prezydium zaproszono Antoniego Kozłowskiego, który tak jak inni wysłuchał referatu „O zasługach Feliksa Dzierżyńskiego dla rozwoju i umocnienia socjalizmu w Polsce”. I tak jak inni „często przerywał referat oklaskami”, a na jego zakończenie uczestniczył w owacji, która „wybuchła spontanicznie”.

     20 sierpnia przewodniczący Prezydium MRN Feliks Bejnarowicz wezwał wszystkich rolników, którzy zapisali się do Spółdzielni Produkcyjnej, by stawili się 22 sierpnia do zwózki zboża. Bo jak policzono, na spółdzielczych polach pozostało jeszcze 50 ha zboża do zżęcia. Ponadto na wniosek sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR Adolfa Kiziaka postanowiono zwrócić się do dyrektora PGR w Giżynie o wypożyczenie Spółdzielni dodatkowej młockarni, aby zdążyła ona wykonać plan dostawy zboża.

     29 sierpnia na sesji Miejskiej Rady Narodowej w Kaliszu Pomorskim, prezes Zarządu Spółdzielni Antoni Kozłowski oświadczył, iż „nie jest w stanie nałożonego planu zasiewów wykonać z tego powodu, że na 81 członków zadeklarowanych do pracy chodzi przeciętnie dziennie od 4 do 8, a 15 w ogóle jeszcze do pracy nie przyszło”.

     6 września Antoni Kozłowski, przewodniczący Zarządu Spółdzielni, złożył w Komitecie Miejskim PZPR sprawozdanie z przebiegu prac polowych, które jak stwierdził „idą bardzo słabo”. Wynika to stąd, że do pracy przychodzi zaledwie od 4 do 6 osób i nie ma wśród nich nawet członków Zarządu. A jeden z nich jak już przyjdzie do roboty to „tylko się obija”. Zdaniem przewodniczącego, „członkowie Spółdzielni wcale się o nią nie troszczą, bo pracują na lotnisku i tam zarabiają pieniądze”. Ponadto Antoni Kozłowski poskarżył się na władze kaliskiej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc chłopska”. Nie odebrano bowiem uzbieranych ziemniaków (2,5 tony) oraz 4 ton zakontraktowanych ogórków, które leżą na polu i gniją. Podobnie jest z pomidorami, a w sklepie ich brakuje.

     10 listopada Prezydium MRN zmniejszyło wymiar obowiązkowych dostaw dla dwóch członkiń Spółdzielni. Annie Głód o 50 proc. z powodu „marnych zbiorów żyta”, a Annie Malkiewicz zezwolono dostarczyć tylko 100 kg ziarna, gdyż „jest wdową i ma na utrzymaniu dwoje małych dzieci”.

 1952

     27 lutego podczas posiedzenia Prezydium MRN pod przewodnictwem Władysława Rosiaka, uczestniczący w nim delegat Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Eugeniusz Reutt oświadczył, iż radni miejscy nie mają prawa zarządzać kontroli w Rolniczym Zespole Spółdzielczym oraz w innych spółdzielniach, więc muszą się z tego zarządzenia wycofać.

     1 marca walne zgromadzenie członków Spółdzielni, obradujące w auli Czerwonej Szkoły, dokonało zmian w jej zarządzie zmniejszając go z pięciu członków do trzech. Na prezesa wybrano ponownie Antoniego Kozłowskiego, natomiast członkami zarządu zostali: Wacław Grządziel i Józef Szczupak.

     25 sierpnia sporządzono odręczne, lecz opatrzone dwoma firmowymi pieczęciami i podpisane przez Antoniego Kozłowskiego, jednostronicowe sprawozdanie o przebiegu akcji żniwno-omłotowej. Poinformowano w nim, że zboża na polach Spółdzielni są skoszone i żniwa zakończono. Już omłócono 1.400 kg żyta oraz odstawiono do skupu 1.359 kg zboża.

 

 

 

1953

     4 marca Przewodniczący Spółdzielni Antoni Kozłowski oświadczył władzom miasta (na posiedzeniu Prezydium MRN), że są przygotowani do akcji wiosennej, gdyż mają dostateczną ilość ziarna oraz gotowe do pracy siewniki. Brakuje im natomiast nawozów sztucznych.

     25 kwietnia Antoni Kozłowski poinformował Prezydium MRN, że akcja siewna w Spółdzielni jest już na ukończeniu, lecz brakuje nasion buraków, których dotąd nie dostarczyła cukrownia. Ponadto nie wykonano narzuconego planu w zakresie zwózki drewna z lasu, gdyż brakuje siły roboczej wykorzystywanej do pilniejszych prac przy obsiewaniu pól.

     17 grudnia walne zgromadzenie członków Spółdzielni dokonało zmian w jej kierownictwie. Na prezesa wybrano Józefa Walczaka, a członkami zarządu zostali: Wacław Grządziel i Antoni Kozłowski.

 

 

1954

     26 czerwca Wacław Grządziel, członek Zarządu Spółdzielni i członek Komitetu Miejskiego PZPR w Kaliszu Pomorskim, poinformował na partyjnym posiedzeniu, iż na 16 ha posiadanych przez spółdzielców łąk dotąd skoszono 6 ha z powodu braku części do zepsutych kosiarek (zakupiono je zbyt późno). Jak dodał, skoszonego siana jeszcze nie zwieziono z łąk.

     24 lipca na posiedzeniu Komitetu Miejskiego PZPR towarzysz Jan Staworzyński oświadczył, iż był w kaliskiej Spółdzielni i stwierdził, że hodowane tam świnie są tak chude, że jedna nawet padła z głodu. Sekretarz organizacji PZPR w Spółdzielni tow. Stanisław Piątkowski wyjaśnił, że apelował do spółdzielców, aby zakupili ziemniaki do wyżywienia świń, lecz oni się na to nie zgodzili. – Jeśli tak będziemy dbali o wspólne gospodarowanie, to nowych spółdzielni nie powołamy w Kaliszu Pomorskim nawet za 20 lat – odpowiedział tow. Staworzyński.

     18 września w sprawozdaniu wygłoszonym na posiedzeniu Komitetu Miejskiego PZPR podano, iż wszystkie spółdzielnie za wyjątkiem tej w Starej Korytnicy, gdzie były w tym roku słabe plony, wykonały plan obowiązkowych dostaw i zalegają jedynie z dostarczeniem zakontraktowanych buraków cukrowych oraz lnu.

 

1955

     21 stycznia Komitet Miejski PZPR w Kaliszu Pomorskim przyjął jednogłośnie „Plan pracy nad rozbudową i umacnianiem Spółdzielni Produkcyjnej”.

     29 lutego walne zgromadzenie członków Spółdzielni dokonało zmian w jej zarządzie. Na prezesa wybrano ponownie Antoniego Kozłowskiego, natomiast członkami zarządu zostali: Stanisław Piątkowski i Stanisław Zakrzewski.

     12 marca na posiedzeniu Komitetu Miejskiego PZPR dokooptowano do jego składu tow. Lucynę Kowalczyk, pracownika kaliskiego POM-u, i przydzielono jej nadzór nad organizacją partyjną w Spółdzielni Produkcyjnej. W dyskusji zwrócono uwagę na znikomy udział rolników w pracach partii. I zobowiązano każdego członka KM PZPR do przekonania przynajmniej jednego chłopa, aby wstąpił w szeregi partii. Ustalono nawet, podając nazwiska konkretnych rolników, kto kogo będzie nakłaniał. Przykładowo, tow. Jan Staworzyński zadeklarował się do przekonania o słuszności linii partii rolnika Piwnickiego oraz rolnika Szadejkę.

     19 marca prezes kaliskiej Gminnej Spółdzielni „Samopomoc chłopska” poinformował Komitet Miejski PZPR, że Spółdzielnia Produkcyjna nie pobiera z magazynów przyznanego jej wapna oraz nawozów sztucznych. Sekretarz Franciszek Szymczak zezwolił na sprzedaż tego wapna i nawozów rolnikom indywidualnym o ile Spółdzielnia zrezygnuje z odbioru na piśmie. Bowiem „partia nasza i nasz rząd kładzie nacisk na pierwszeństwo dla rolnictwa zespołowego”.

     23 marca na posiedzeniu Prezydium MRN, które prowadził przewodniczący Jan Staworzyński, jego zastępca Witold Jankowski odczytał sprawozdanie z akcji likwidacji odłogów. Jak się okazało niezagospodarowanej rolniczo ziemi było w Kaliszu Pomorskim już tylko 9,6 ha i działki te zostały przydzielone na pastwisko dla miejscowej Spółdzielni. Franciszek Szymczak, sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR, zaproponował, by zwrócić się do Spółdzielni o przekazanie na złom dużej, zepsutej, żelaznej prasy jaka bezużytecznie rdzewieje na spółdzielczym podwórzu. I uzyskane za to pieniądze przekazać na odbudowę Warszawy. Wniosek zaakceptowano.

     4 kwietnia Komitet Miejski PZPR przeanalizował pracę organizacji partyjnej, kierowanej w kaliskiej Spółdzielni przez Stanisława Piątkowskiego. Tow. Staworzyński podkreślił, że spółdzielcy jako pierwsi w powiecie wykonali plan obowiązkowych dostaw w roku 1953, a w 1954 też się z niego wywiązali. Niemniej tamta organizacja partyjna nie powiększa się. Nie ma nowych członków. A ponadto kuleje hodowla świń, które zdychają z głodu. Bardzo marna jest także hodowla koni, chociaż są tak potrzebne w pracach polowych, gdyż brakuje traktorów. Do tych braków sekretarz KM PZPR Franciszek Szymczak dodał jeszcze małe zainteresowanie szkoleniami partyjnymi wśród towarzyszy ze Spółdzielni, panuje tam bowiem „pewien oportunizm”.

     11 maja przewodniczący Prezydium MRN Jan Staworzyński rozpatrzył dwa podania złożone przez dwoje członków kaliskiej Spółdzielni. I zgodził się na umorzenie Annie Romaniuk obowiązkowej dostawy mleka jeśli dostarczy zaświadczenie od weterynarza o chorobie swojej krowy. Natomiast Wiktorowi Pietruszewskiemu przesunął termin dostawy mleka z maja na czerwiec.

     25 maja agronom z POM-u (Państwowego Ośrodka Maszynowego) – Andrzej Kowalkowski zapewnił podczas obrad Prezydium MRN, że kaliska Spółdzielnia otrzyma odpowiednią liczbę drewnianych drągów by mogła z nich sporządzić kozły do suszenia siana podczas nadchodzących sianokosów.

     1 września delegat ministerstwa skupu Witold Małyszko poinformował na posiedzeniu Prezydium MRN, że kaliska Spółdzielnia na planowaną dostawę 28.915 kg zboża dostarczyła jedynie 17.400 kg (60 proc.). Tymczasem kaliscy rolnicy indywidualni wykonali swój obowiązek w 82 proc. bo przywieźli do punktu skupu 52.638 kg ziarna przy zaplanowanej wielkości 64.001 kg.

     1 października w sprawozdaniu podpisanym przez przewodniczącego Zarządu Spółdzielni Antoniego Kozłowskiego poinformowano o całkowitym wykonaniu zobowiązań wobec państwa i jesiennych prac polowych (podorywek). Owsa zebrano 16,7 ton, pszenicy 13,6 ton, żyta 10,8 ton i jęczmienia 9,3 tony.

 

1956

     21 lutego w odręcznym, obitym pieczęciami sprawozdaniu Zarządu Spółdzielni podpisanym przez Antoniego Kozłowskiego, poinformowano Prezydium MRN, że wyliczona za rok 1955 tzw. dniówka obrachunkowa (średnia wartość jednego dnia pracy osoby dorosłej) wynosi: 2,5 kg żyta, 2 kg pszenicy, 1,5 kg owsa, 1 kg jęczmienia oraz 5 zł w gotówce. Do 12 lutego wypłacono i wydano ziarno – czyli rozliczono – wszystkich pracujących członków Spółdzielni. Obecnie wycięto w lesie 205 drzew i zwieziono pocięte drewno (11 kubików). Ponadto załatwiono kredyt na zakup nawozów sztucznych, jakie zostaną pobrane z magazynu GS do 10 marca 1956 r.

     26 lipca komendant Posterunku Milicji Obywatelskiej w Kaliszu Pomorskim st. sierżant A. Smolak złożył Prezydium MRN raport na temat „walki z chuligaństwem na terenie miasta w miesiącach: kwietniu, maju, czerwcu i lipcu”. W okresie tym zatrzymano 25 osób nietrzeźwych, które wszczęły awantury. Wśród nich było 18 robotników, 5 chłopów i 2 inteligentów. Niestety nie podano czy ci zatrzymani chłopi prowadzili gospodarstwa indywidualne, czy też należeli do Spółdzielni.

     28 sierpnia przedstawiciel Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Drawsku Pomorskim – Stefan Strugiński poinformował na posiedzeniu Prezydium MRN w Kaliszu Pomorskim, że kilku członków miejscowej Spółdzielni, w tym: Wacław Grządziel, Józef Szczupak i Stanisław Zakrzewski, złożyli podania o wypisanie ich z Zespołu Rolniczego. – Z tymi ludźmi należy przeprowadzić rozmowy. I postarać się drogą uświadamiania, aby pozostali oni nadal członkami Spółdzielni – pouczył kaliskich działaczy przedstawiciel Powiatu. Przewodniczący Zarządu Spółdzielni Antoni Kozłowski poskarżył się, iż „ma wielkie trudności z nakłonieniem swoich członków do pracy”. Kiedy tylko przychodzą pilne roboty: siewy, żniwa, omłoty – zaczynają się zwolnienia chorobowe i w rezultacie nie ma kto wyjść w pole.

     26 października przewodniczący Prezydium MRN Jan Staworzyński oświadczył na sesji, że po przemówieniu tow. Gomułki „nastąpił wielki zwrot w rolnictwie”. I teraz „spółdzielczość będzie budowana za zgodą rolników, bez żadnych nacisków”. Rolnik Władysław Widocki dodał, że poprzednio każdego lepszego rolnika uważano za kułaka i krzywo na niego patrzono. Nic więc dziwnego, że ludzie uciekali z gospodarek i w Kaliszu Pomorskim mnożyły się odłogi zamiast pól uprawnych. On sam doznał wielu przykrości „od różnych typów” i bliski był zrzeczenia się gospodarstwa. Z kolei Feliks Kulbacki zaproponował, by zorganizować zebrania wyjaśniające rolnikom i członkom Spółdzielni, że te zespoły, które nie przynoszą dochodu i są deficytowe – można zlikwidować. Tu zabrał głos Kazimierz Śliwiński z Milicji Obywatelskiej przypominając, iż o ewentualnej likwidacji Spółdzielni nie będzie decydowała miejska czy gminna rada narodowa, ale „inne czynniki”.

     7 listopada walne zgromadzenie członków Spółdzielni podjęło decyzję o jej rozwiązaniu i wybrało komisję likwidacyjną w składzie: Antoni Kozłowski, Wiktor Piwnicki i Józef Walczak.

 

 

 

1958

     15 lutego na pierwszej sesji nowej kadencji Miejskiej Rady Narodowej w Kaliszu Pomorskim w tajnym głosowaniu na przewodniczącego Prezydium MRN jednogłośnie wybrano Jana Staworzyńskiego. Natomiast były prezes Zarządu rozwiązanej już Spółdzielni – Antoni Kozłowski został wybrany (także jednogłośnie) na członka Prezydium MRN.

 

7. Zakończenie

     Zachowały się dwie „Księgi rozliczeń z pracującymi i ewidencja dniówek obrachunkowych” za rok 1955 i 1956. Z tej ostatniej dowiadujemy się, iż kaliska Spółdzielnia liczyła wtedy jedynie 32 członków. Ich nazwiska podajemy w takim porządku, w jakim zostały zapisane. Najpierw są bowiem członkowie-założyciele, a na końcu osoby, które wstąpiły do zespołu w ostatnim roku jego funkcjonowania. Warto zauważyć, iż tych członków-założycieli pozostało zaledwie kilkunastu, a wśród nowych są ich żony pracujące na spółdzielczych polach w żniwa.

     1.Franciszek BOROWSKI (pracował do września),2.Wacław GRZĄDZIEL (pracował do września), 3.Franciszek GRZĄDZIEL (w ogóle nie pracował), 4.Józef WALCZAK (pracował do września), 5.Julia KULIK (pracowała do września), 6.Józef SZCZUPAK (pracował do września), 7.Olga SERKIS (pracowała do września), 8.Stanisław ZAKRZEWSKI (pracował do września), 9.Anna ROMANIUK (pracowała do lipca), 10.Antoni KOZŁOWSKI (pracował do września), 11.Maria MALKIEWICZ (pracowała do września), 12.Ludwika PIASECKA (pracowała do września), 13.Stanisław PIĄTKOWSKI (pracował do września), 14.Stefan JANISZEWSKI (pracował do września), 15.Helena WITCZAK (pracowała do października), 16.Maria GRZĄDZIEL (pracowała w lipcu i wrześniu), 17.Józefa KOZŁOWSKA (pracowała w lipcu i sierpniu), 18.Anna BOROWSKA (pracowała w lipcu i sierpniu), 19? JANISZEWSKA (pracowała w lipcu i sierpniu), 20.Maria WALCZAK (pracowała w lipcu, sierpniu i wrześniu), 21.Weronika PIĄTKOWSKA (pracowała w lipcu, sierpniu i wrześniu), 22.Marian GRZELAK (pracował do września), 23.Michał JASTRZĘBSKI (pracował do września), 24.Marta FRONKIEWICZ (nie pracowała w ogóle), 25.Józef WITCZAK (pracował do września), 26.Czesław WITCZAK (pracował do sierpnia), 27.Antonina NAWROCKA (nie pracowała w ogóle), 28.JózefaGRZELAK (pracowała w czerwcu i lipcu), 29.? JASTRZĘBSKA (pracowała w czerwcu i lipcu), 30.Antoni JAREMA (pracował w styczniu), 31.Bronisław CARŁO (pracował do sierpnia), 32.Jan SZEWC (pracował od marca do września).

     Na koniec warto powiedzieć co stało się z siedzibą Rolniczego Zespołu Spółdzielczego „Rocznica”, który zajmował obszerne gospodarstwo wraz z dużym domem nad Bobrowem Wielkim przy Alei Sprzymierzonych, należące później (i dzisiaj) wraz ze sporym areałem rolnym do rodziny Kojałowiczów. Otóż nie mając potwierdzenia w dokumentach, a znając te fakty jedynie z relacji ustnych, należy przypuszczać, iż majątek ten sprzedała rodzinie Kojałowiczów komisja likwidacyjna Spółdzielni. Przypomnijmy, że tworzyli ją: Antoni Kozłowski, Józef Walczak(członkowie-założyciele) oraz Wiktor Piwnicki (przyjęty do Spółdzielni 10 marca 1956 r.). W archiwach brakuje jakichkolwiek informacji na temat rozliczeń finansowych tej komisji. Stefania Kojałowicz była członkiem-założycielem wykluczonym potem, wraz z wieloma innymi osobami, ze Spółdzielni. Jak podała w deklaracji, pochodziła z miejscowości Jodyno (powiat Brasław, woj. Wileńskie).

     Antoni Kozłowski, prezes Zarządu Spółdzielni (z przerwą od 17 grudnia 1953 do 29 lutego 1955 kiedy był członkiem Zarządu, a prezesem Józef Walczak), przyjechał do Kalisza Pomorskiego ze wsi Osiek Mały (Gmina Budzisław) niedaleko Koła. Z tej samej wsi pochodził Stanisław Zakrzewski, członek Zarządu od 29 lutego 1955 r.

     Wśród zachowanych deklaracji członkowskich część z nich posiada w górnym, lewym rogu czerwoną adnotację o wykluczeniu ze Spółdzielni. Powodu nie podawano, lecz można zasadnie przypuszczać, że osoby te nie stawiały się do pracy przez wymaganą liczbę dni w roku (sto) i z pewnością robiły to celowo. Chciały bowiem jak najszybciej odejść z kaliskiego „kołchozu”. W roku 1956, by Spółdzielnię opuścić, wystarczyło już tylko złożyć pisemne podanie.

Oto alfabetyczny wykaz zachowanych ankiet osób z adnotacją „wykluczony”: Feliks BEJNAROWICZ, Dionizy BUJONEK, Piotr BZYMEK, Wawrzyniec DĄBROWSKI, Stanisław DOBRZELEWSKI, Edward FRUNIA, Marian GRZELAK, Józefa GWIAZDOWSKA, Franciszek HRUSZCZYK, Stefan JANISZEWSKI, Stanisław JAREMA, Janina JARZĘBSKA, Kazimiera KASPRZAK, Stefania KOJAŁOWICZ, Mieczysław KURYŁOWICZ, Adolf MALECKI, Feliks NOWOCZYŃSKI, Jan ODACHOWSKI, Stanisław PIĄTKOWSKI, Józefa PIECIUKIEWICZ, Jan PLESZKUN, Marianna RACZYŃSKA, Nikodem RATKUN, Jan RÓŻAŃSKI, Józef SKRZATEK, Natalia STĘPIEŃ, Józef SUDNICKI, Józef SZCZUPAK, Zygmunt TOMASIK, Maria WASIAK, Piotr ZABOROWSKI, Stanisława ZIELIŃSKA.

 

Bogumił Kurylczyk
współpraca:
Joanna Mączkowska 
oraz:
Hanna Bruzi
Iga Czerniewska
Kacper Farbisz
Robert Jankowski
Zuzanna Jaskulska
Wiktoria Łangowska
Maciej Matyniak
Hubert Patycki
Natalia Syroka