11 stycznia – Gala Talentów Szkolna Gala Talentów, w której uczestniczyli licealiści, nauczyciele oraz zaproszeni goście i rodzice, miała wyjątkowy i nowatorski przebieg. Jej myślą przewodnią było zaprezentowanie szerokiej widowni uczniowskich talentów, zainteresowań i pasji. Pomysłodawczynią zorganizowania Gali była pedagog Anna Józiak. Całość uroczystości koordynowała Joanna Mączkowska. Najpierw dyrektor Maciej Rydzewski przedstawił klasyfikację uczniów za I semestr roku szkolnego 2018/2019. Jednocześnie pogratulował wszystkim rodzicom, którzy aktywnie włączają się w pracę na rzecz szkoły, a młodzieży życzył kolejnych sukcesów. W drugiej części Gali, prowadzące uroczystość Zuzanna Jedynowicz i Natalia Hope przedstawiły formy pozalekcyjnych zajęć dodatkowych, z których korzysta młodzież z kaliskiego Liceum (m. in. szkolna gazeta „Kontrast", grupa teatralna „Klepsydra”, Medical Team, koło fotograficzne „Pozytyw", zajęcia sportowe, rysunkowe, szkolny wolontariat). Następnie uczestnicy zaprezentowali swoje zainteresowania i osiągnięcia. Były pokazy tańca i osiągnięć sportowych oraz występy wokalne. Zorganizowana została także wystawa rysunków i fotografii. Można było również obejrzeć tematyczne filmy i zapoznać się z twórczością poetycką i prozatorską młodzieży. Serdecznie dziękujemy Malwinie i Karolinie Cybulskim za ogromne zaangażowanie i profesjonalne nagłośnienie tej uroczystości, a także poprzednich działań „Klepsydry”. 17 stycznia - Sukces naszej wokalistki Tegoroczną laureatką „XIV Konkursu Kolęd i Pastorałek” w Reczu została wokalistka grupy teatralnej „Klepsydra” – Wiktoria Spieler. Jury przyznało jej pierwszą nagrodę za umiejętności wokalne, interpretację utworu oraz „ogólne wrażenie artystyczne”. W przesłuchaniach uczestniczyło kilkudziesięciu wykonawców podzielonych na trzy grupy wiekowe. Wiktoria występowała w kategorii trzeciej (wiek od 15 do 19 lat). Przypomnijmy, iż rok temu w tym samym konkursie zdobył wyróżnienie ubiegłoroczny absolwent ZSP w Kaliszu Pomorskim, także wokalista „Klepsydry” – Adrian Kociuba.
18 stycznia – Podsumowanie półrocza Uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Kaliszu Pomorskim spotkali się na sali gimnastycznej, na apelu podsumowującym pierwsze półrocze roku szkolnego 2018/2019. Spotkanie było okazją do podziękowania nauczycielom i uczniom za wytężoną naukę i liczne działania oraz sukcesy w zawodach sportowych i konkursach. Dyrektor Maciej Rydzewski podziękował również organowi prowadzącemu, jakim jest Starostwo Drawskie, Gminie Kalisz Pomorski oraz osobom i instytucjom współpracującym. Imienne podziękowanie za przygotowanie apelu otrzymała Joanna Mączkowska, a Malwina Cybulska za jego profesjonalne nagłośnienie. 19 stycznia - Połowinki Uroczystość licealistów rozpoczęła się od przemowy prowadzących: Julii Enders (kl.2b) i Nikodema Dziermańskiego (kl.2a), którzy w imieniu swoich koleżanek i kolegów mile przywitali zaproszonych wychowawców, rodziców oraz gości. Powitalnym prezentem dla wszystkich był występ wokalny Wiktorii Spieler (kl.2b), która jak zawsze zachwyciła swoim głosem. Uczniowie serdecznie podziękowali kwiatami - symbolem wdzięczności za okazaną życzliwość pomoc i wyrozumiałość swoim wychowawcom: Kamili Kulik (klasa druga A dwujezyczna), Joannie Mączkowskiej (klasa druga B medyczno-politechniczna), Grażynie Czerner (klasa druga C wojskowa), Pawłowi Łuczce (klasa druga D policyjno-penitencjarna). Kwiaty wdzięczności otrzymali także zaangażowani rodzice, którzy sporo czasu poświęcili w przygotowanie uroczystości. Połowinki minęły w miłej oraz spokojnej atmosferze będąc pięknym preludium przyszłorocznego balu studniówkowego, do którego licealiści już odliczają czas… W końcu jak mawiał Leopold Staff: „ Bo coś w szaleństwie jest młodości, wśród lotu, wichru, skrzydeł szumu, co jest mądrzejsze od mądrości i rozumniejsze od rozumu”. 21-25 stycznia - Sztuka komunikowania się Umiejętność bezpośredniego komunikowania się z otoczeniem, czyli z pominięciem Internetu lub telefonu, staje się coraz ważniejsza wraz z wkraczaniem w dorosłe życie, dlatego w kaliskim Liceum odbyły się warsztaty publicznej prezentacji poprzez słowo oraz mowę ciała. Zajęcia prowadziła polonistka i reżyser teatralny Joanna Mączkowska, będąca także dyplomowanym logopedą (Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu) i specjalistą ds. Public Relations (Uniwersytet Jagielloński w Krakowie). W trakcie warsztatów młodzież przygotowywała konspekty swoich wystąpień, które następnie należało wygłosić bez odczytywania z kartki, z pełną świadomością co i w jakim celu chcemy powiedzieć słuchaczom. Służyły temu poznawane metody konstruowania i zapamiętywania przemówień, a także techniki antystresowe pomagające wybrnąć z trudnych sytuacji gdy, np. omyłkowo pominiemy jakąś część wywodu. - W przekazywaniu tych umiejętności licealistom kierowałam się trzema kluczowymi zasadami. Pierwszą już dawno sformułował Cyceron. Mianowicie, że „Poetą człowiek się rodzi, ale mówcą się staje”. Drugą wypowiedział Churchill: „Dobry mówca powinien wyczerpać temat, a nie słuchaczy”. Natomiast trzecia zasada jest powszechnie znana gdyż każdy wie, że oprócz treści liczy się również forma jej przekazania. Niemniej jakże często nie potrafimy tego zastosować w praktyce – podkreśla Joanna Mączkowska. Tymczasem dopiero mówca, który opanuje także mowę ciała może najpełniej trafić do słuchaczy. By zyskać ich uwagę oraz przychylność dla wygłaszanych myśli nie należy, np. trzymać dłoni w kieszeniach (co jest objawem lekceważenia), mieć skrzyżowanych czy splecionych rąk (sygnał braku otwarcia) lub chować rąk za plecami (sygnał ukrywania czegoś). By tego uniknąć licealiści ćwiczyli zadane scenki odgrywając kolejno mówców występujących przed publicznością, czyli swoimi kolegami i koleżankami. Jak zgodnie stwierdzili uczestnicy tych zajęć nabyta na nich wiedza dodaje im pewności, pozwalając na lepszą prezentację siebie na egzaminach. Zapewne też ta wiedza pomoże im na studiach i w późniejszej karierze zawodowej. Bez wątpienia warsztaty okazały się nie tylko udane, lecz i bardzo przez młodzież pożądane, co oznacza, iż należy je kontynuować.
26 stycznia - Kolejny sukces Wiktorii Współczesnym utworem pt. „Bambino Jazzu” Wiktoria Spieler wyśpiewała drugie miejsce na „XIII Zachodniopomorskim Festiwalu Kolęd, Pastorałek i Piosenek Bożonarodzeniowych” w Ińsku. To kolejne zwycięstwo Wiktorii, która jest wokalistką grupy teatralnej „Klepsydra”. Jury oceniało nie tylko dobór repertuaru i poziom uczestników, ale także ich indywidualną interpretację, ponieważ prawdziwą sztuką jest nadanie przez wykonawców własnego, niepowtarzalnego brzmienia przygotowanym utworom. 26 stycznia - Studniówka Mimo chłodu za oknami nikomu nie było zimno, dobra zabawa i tańce do białego rana rozgrzewały młodzież, rodziców i zaproszonych gości. Bal odbył się w auli i na sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej im. Kornela Makuszyńskiego w Kaliszu Pomorskim. Uroczystość przebiegała w pięknej scenerii wystroju marynistycznego. Gwiazdami wieczoru byli uczniowie, którzy zaprezentowali fantastyczny program artystyczny i uatrakcyjnili swoimi talentami aktorskimi i wokalnymi studniówkę. Pod opieką Joanny Mączkowskiej nauczycielki j. polskiego, przygotowali przedstawienie – parodię lekcji języka polskiego. O nagłośnienie zadbały Malwina i Karolina Cybulskie. 12 lutego – Rocznica walk o Kalisz Pomorski Pododdziały z klas mundurowych oraz delegacja z dyrektorem szkoły uczestniczyli w części oficjalnej obchodów pod pomnikiem poświęconym pionierom ziemi kaliskiej. W szkolnej auli odbyła się wystawa broni z okresu II wojny światowej, a po południu licealiści poprowadzili uroczystość w kaliskim Pałacu oraz uświetnili ją piosenkami. Dyrektor Maciej Rydzewski wygłosił referat historyczny. W atmosferę obchodów rocznicowych wprowadziły uczestników spotkania piosenki o patriotycznym charakterze przygotowane przez uczniów kaliskich szkół. Zaśpiewali także Daria Milczach i absolwent naszego Liceum Adrian Kociuba z grupy teatralnej „Klepsydra”. Spotkanie poprowadziły uczennice ZSP w Kaliszu Pomorskim Natalia Hoppe i Zuzanna Jedynowicz, a jego część artystyczną złożyła w całość Joanna Mączkowska. Luty - Cenny dar dla izby pamięci Oryginalny, wystawiony przed II wojną światową dowód osobisty swojego dziadka – Ksawerego Bielskiego, przekazał Bogumił Kurylczyk do zbiorów izby pamięci ZSP w Kaliszu Pomorskim. Podkreślił przy tym, iż wypełnia wolę swojej zmarłej mamy Heleny Kurylczyk-Pulwin (z domu Bielskiej), która bardzo ceniła współzałożyciela tego muzeum – Macieja Rydzewskiego, obecnego dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. Przekazany dokument wystawił w 1929 roku starosta brasławski. Jak wynika z zapisu meldunkowego, Ksawery Bielski mieszkał wówczas we wsi Albinowszczyzna, w gminie Druja, powiat Brasław, województwo wileńskie. Bezcenne dla historii są dalsze zapisy meldunkowe. Otóż po zajęciu wschodniej części Polski przez Rosję Sowiecką we wrześniu 1939 roku w dowodzie pojawiają się adnotacje rosyjskie, a po wypowiedzeniu przez Hitlera wojny Stalinowi w czerwcu 1941 roku, pojawiają się stemple niemieckie. Armia Czerwona napadając na ziemie polskie we wrześniu 1939 roku nazywała tę agresję „wyzwoleniem” Białorusinów i Ukraińców spod polskiej okupacji… Moja mama – powiedział Bogumił Kurylczyk w rozmowie z Maciejem Rydzewskim i Joanną Mączkowską - będąc świadkiem tamtych czasów zawsze podkreślała, że sowiecka okupacja Wileńszczyzny była znacznie gorsza od późniejszej okupacji niemieckiej, a drugie sowieckie „wyzwolenie” w 1944 roku przyniosło już kompletne zniewolenie Polaków. Uciekał więc stamtąd za rzekę Bug do Polski w nowych granicach każdy kto tylko mógł, w tym rodzina Bielskich i Kurylczyków, dlatego by nie nawiązywać do sowieckiej propagandy zakłamującej rzeczywistość, nie powinno się także dzisiaj używać określenia „wyzwolenie” do zdobycia przez Armię Czerwoną Kalisza Pomorskiego w lutym 1945 roku. Luty - Pamięć o prawdzie Co to jest prawda? Prawda to zdanie prawdziwe, które ma potwierdzenie w bezdyskusyjnych faktach. Tak Bogumił Kurylczyk, laureat „Kaliskiego Sokoła” oraz „Przyjaciel Liceum”, rozpoczął krótką prelekcję na temat rzeczywistego obrazu walk o Kalisz Pomorski, które trwały zaledwie kilka godzin w nocy z 10 na 11 lutego 1945 roku, i które połączył z opowieścią o tragicznej, wojennej miłości dwojga ówczesnych mieszkańców naszego miasta. Te przeplatające się wydarzenia wojenne i miłosne stanowią kanwę filmu dokumentalnego o mieszkającej w niemieckim Kaliszu Pomorskim, czyli Kallies, rodzinie Wittchow oraz rodzinie Modrow z Jasnopola (Klarphul). Ingeborg Wittchow, córka architekta Wilhelma i wnuczka Alberta, którego grobowiec stoi do dzisiaj na Starym Cmentarzu, pokochała ze wzajemnością Henryka Modrowa, syna właścicieli majątku ziemskiego Klarphul. 10 kwietnia 1944 roku odbyły się ich zaręczyny, ale zaocznie, gdyż Henryk nie otrzymał na tę uroczystość przepustki z wojska. Służył w Normandii gdzie poległ dwa miesiące później podczas inwazji Aliantów. Zginął tam także brat Ingeborg – Joachim Wittchow. A ona po stracie narzeczonego na zawsze pozostała mu wierna. Zaprezentowany podczas spotkania z młodzieżą film opowiada nie tylko o miłości Ingeborg i Henryka, ale także o zasługach Alberta i Wilhelma Wittchow dla miasta oraz o ucieczce niemieckich mieszkańców Kallies przed nawałą radzieckiej Armii Czerwonej. Możemy go odnaleźć, podobnie jak udokumentowany obraz walk o Kalisz Pomorski w lutym 1945 roku, na tym portalu (w dziale: FILMY – rozmowy). 14 lutego - Walentynki Wzorem ubiegłego roku licealiści z klasy 2b wraz z wychowawczynią Joanną Mączkowską zorganizowali w Święto Zakochanych widowiskową „Randkę w ciemno”. Najpierw jednak przebrane za amory uczennice z grupy teatralnej „Klepsydra” wręczały czerwone serduszka z miłosnymi sentencjami nie tylko koleżankom i kolegom, lecz także gronu pedagogicznemu. Ponadto młodzież losowała na przerwie numerki prowadzące ręką opatrzności do swojej drugiej połówki… Pierwsze pary zostały nagrodzone Toffifee ufundowanym przez Samorząd Uczniowski. Działania te wypełniły 14 lutego naszą szkołę romantycznym i pełnym pozytywnej energii nastrojem. W miłą atmosferę wprowadził wszystkich także wystrój Liceum przygotowany przez klasę IIIb. Na korytarzu znalazły się czerwone balony w kształcie serc, a ściany zostały wyklejone serduszkami. Ta pozytywna energia jeszcze wzmogła się podczas „Randki w ciemno” przebiegającej na oczach licznej widowni w sali gimnastycznej. Zabawa polegała na tym, że dwie dziewczyny miały wybrać dla siebie partnera na podstawie pytań zadawanych sześciu ukrytym za kotarą kandydatom. Zatem nie ich wygląd, a tylko udzielane odpowiedzi stanowiły jedyne wskazówki do podjęcia decyzji z kim pójdzie się na romantyczną kolację do restauracji Kingston. Miłym przerywnikiem tej emocjonującej gry interpersonalnej była piosenka w wykonaniu Wiktorii Spieler i Szymona Naumiaka. 1 marca – Uroczystość na cmentarzu Pierwsze dni marca upłynęły pod znakiem obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Oddaliśmy hołd tym, którzy do końca walczyli o wolną i niepodległą Ojczyznę. Delegacja uczniów i nauczycieli udała się na kaliski cmentarz, gdzie brała udział w odsłonięciu tablicy na nagrobku kaliskiego Żołnierza Wyklętego Kazimierza Przybysławskiego pseudonim „Młot”, informującej, że jest on kawalerem orderu Virtuti Militari. Uroczystość prowadziły Wiktoria Spieler i Julia Enders z grupy teatralnej „Klepsydra”. Dariusz Guz z klasy 1a przedstawił zarys biografii Kazimierza Przybysławskiego, a wspólną wartę z żołnierzami CSWL Drawsko przy grobie kaliskiego Żołnierza Wyklętego pełnili uczniowie z klasy 1c w mundurach historycznych. 5 marca - koncert charytatywny W Ośrodku Kultury w Kaliszu Pomorskim odbył się koncert charytatywny „Nie ma ciszy dla Gabrysi”. Pomysłodawczynią i główną organizatorką wydarzenia była wolontariuszka, uczennica Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Klaudia Worach. Dochód z koncertu, który prowadziły Zuzanna Jedynowicz i Natalia Hoppe z grupy teatralnej „Klepsydra” – wyniósł 7.305,64 zł. Pieniądze przekazano na leczenie Gabrysi. Marzec – Subkultury na „wiedzy o kulturze” Dawniej młodzież garnęła się do dwóch głównych subkultur: hipisów oraz ich przeciwników- skinów. Dzisiaj skinów zastąpili kibole, a zamiast hipisów mamy liczne, barwne podgrupy zaskakujące ubiorem i przyjętym rodzajem buntu czy kontestacji. Właśnie o tych nowych ruchach mówiono na lekcjach przedmiotu „wiedza o kulturze”. - Wśród wciąż powstających subkultur łatwo się pogubić. Czasami można nawet się pomylić w odróżnieniu tego, co w nich dobre od tego co złe, dlatego w ramach prowadzonych przeze mnie zajęć z wiedzy o kulturze uczniowie prezentując wybrane przez siebie subkultury omawiają wyznawane przez ich członków wartości czy kodeksy. I dyskutując nad nimi oddzielają cechy inspirujące, pozytywne od negatywnych lub mniej wartościowych. Dzięki temu nabierają dystansu do wszystkiego, co może prowadzić do zatracenia siebie w takiej czy innej aktualnie modnej pozie bycia. Warto tu podkreślić, że nasza młodzież odchodzi od skrajnych subkultur, wybierając te spokojniejsze, bardziej intelektualne bo muzyczne jak rastafarianie, czy literackie jak emo – wyjaśnia Joanna Mączkowska. Z jej obserwacji wynika, że dużym zainteresowaniem cieszą się także współczesne ruchy młodzieżowe zrodzone w Japonii. Najbardziej upowszechnia się subkultura otaku skupiająca fanów kreskówek, cieszących się tam niezwykłym powodzeniem. Także z Japonii pochodzi rozwijająca się subkultura futrzaków, czyli osób przebierających się za zwierzęta futerkowe. To ruch obrońców tych zwierząt mający podłoże ekologiczne. Marzec - ambasadorzy Kalisza Pomorskiego Gdyby przeprowadzić test na znajomość zabytków i osobliwości Kalisza Pomorskiego bez wątpienia wypadliby w nim bardzo dobrze uczniowie kaliskiego Liceum. Wszystko za sprawą prowadzonego już od dziewięciu lat przez Joannę Mączkowską autorskiego programu „ Kalisz Pomorski- Moja mała Ojczyzna” oraz dobrego klimatu dla poznawania historii, który stworzył dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, Maciej Rydzewski. - Każdego roku na zajęciach z wiedzy o kulturze w klasach pierwszych ich uczniowie poznają dzieje miasta korzystając z naszego portalu, który prowadzę wspólnie z Bogumiłem Kurylczykiem. Dzięki temu, że portal wciąż poszerzamy o nowe opracowania, odkryte dokumenty oraz biograficzne filmy stanowi on prawdziwą kopalnię wiedzy o regionie. Co ważne ta zaszczepiona pierwszoklasistom wiedza nie wygasa, gdyż wielu z nich uczestniczy później w programach „Odkrywania miejscowych tajemnic”, stając się nie tylko ich znawcami, lecz przede wszystkim ambasadorami Kalisza Pomorskiego. Osobami, które rozpowszechniając wiedzę o naszej miejscowości zachęcają innych do odwiedzenia jej – podkreśla Joanna Mączkowska. Podczas zajęć poświęconych „Małej Ojczyźnie” omawiano m.in. przebieg walk o zdobycie Kalisza Pomorskiego w 1945 r., oddzielając fakty od narosłych mitów. Zwłaszcza tego o wielkich zniszczeniach wojennych miejskiej zabudowy, które w rzeczywistości wynikały z rabunku wojsk sowieckich oraz rozbiórki domów na cegły transportowane pociągami do Warszawy. Młodzież interesowała się również pięknym, zabytkowym i milczącym teraz dzwonem na wieży kaliskiego Kościoła, który dawni mieszkańcy ufundowali w podzięce królowi Fryderykowi Wielkiemu za przekazanie funduszy na odbudowę miasta po wielkim pożarze 1771 roku. Licealiści stworzyli także żywy obraz herbu Kalisza Pomorskiego, przebierając się za widniejącego na nim orła i zająca. W heraldyce orzeł symbolizuje siłę, natomiast zając spryt i rozum. Stąd obraz na miejskiej pieczęci nie przedstawia bynajmniej sceny z polowania, lecz stanowi o wiele ważniejsze przesłanie, które najtrafniej wyraża łacińska maksyma: „Plus ratio quam vis”, czyli rozum zwycięża siłę. 18 marca – Kaliskie zagadki Czy podczas jednej, 45- minutowej lekcji można rozwiązać 45 zagadek dotyczących dziejów i tajemnic Kalisza Pomorskiego? - Teoretycznie tak, lecz w praktyce to niemożliwe gdyż każda odpowiedź wymaga podania szerszego, historycznego tła, aby zapadła w pamięci – podkreślił regionalista Bogumił Kurylczyk podczas prowadzonych we współpracy z Joanną Mączkowską zajęć w kaliskim Liceum. Przykładowo odpowiedź na pytanie o liczbę otaczających miasto jezior wymaga uzupełnienia o ważną informację, że obecne cztery powstały z jednego wielkiego jeziora. A to jak powstawały poprzez przecinanie ich kolejno usypywanymi przez mieszkańców trzema groblami stanowi bardzo ciekawą i pouczającą opowieść. Łączy się ona z kolejnymi pytaniami choćby o liczbę trzech bram w murach warownych . Wynikała ona właśnie z tego, że do miasta prowadziły trzy drogi po trzech wspomnianych groblach, którymi nadal biegną współczesne ulice: Wolności i Dworcowa (do dawnej Bramy Reckiej), Religi (do Bramy Kamiennej) oraz Suchowska (do Bramy Młyńskiej). Także ciekawa historia kryje się za niby prostym pytaniem o lokalizację kaliskiego Kościoła. Jak wiadomo stoi on pośrodku dawnego Rynku, ale przed wielkim pożarem miasta w 1771 roku stał gdzie indziej. Większą od obecnej, gotycką świątynię zbudowano bowiem w połowie XIV wieku dwieście metrów dalej przy Bramie Kamiennej, czyli była przesunięta w stronę ulicy Religi tam, gdzie przecina ją zagadkowa ulica Rybacka. Zagadkowa, bo jedyna w centrum, która nie biegnie po linii prostej, ponieważ stanowiła dawniej fosę pod warownymi murami. Historia Kalisza Pomorskiego jest fascynująca także dlatego, że ślady przeszłości widzimy na każdym kroku, spacerując po ulicach miasta. Trzeba tylko coś o nich wiedzieć podobnie jak o tutejszych osobliwościach natury. Wystarczy stanąć na przykład na betonowym moście na ul. Mickiewicza, który przerzucono nad kanałem łączącym jezioro Bobrowo Wielkie z jeziorem Bobrowo Małe, by uświadomić sobie, że szeroki nurt wody płynący poniżej pokazuje jak wydajne są podziemne źródła Bobrowa Wielkiego, gdyż tylko one zasilają to jezioro, dzięki czemu jest tak czyste i zachęcające do kąpieli. 25-29 marca - Tydzień bez przemocy Podczas „Tygodnia bez przemocy” młodzież samodzielnie przygotowała liczne inicjatywy zachęcające uczniów do przemyśleń i refleksji. Wśród zorganizowanych działań profilaktycznych znalazły się zajęcia warsztatowe, happening w wykonaniu „Klepsydry”, akcja ,,Free Hugs”, rozdawanie jabłek z sekwencjami promującymi życie bez agresji, recytacja wiersza, prezentacja nagranego przez uczniów filmu. Pojawiła się także muzyka klasyczna w radiowęźle oraz dokonano zbiórki pieniędzy na Domu Samotnej Matki. 30-31 marca - Wszystkiego najlepszego międzyplanetarnego W koncercie premier, który odbył się w Ośrodku Kultury w Drawsku Pomorskim według scenariusza i w reżyserii Joanny Mączkowskiej, wystąpiło ponad 200 osób. Barwne widowisko połączyło teatr, taniec i śpiew wokół ziemskich przygód przybyszów z kosmosu, które zakończyły się miłością międzyplanetarną oraz hasłem: „Wszystkiego najlepszego międzyplanetarnego - dla miasta i powiatu drawskiego!”. Na scenie wystąpiły formacje taneczne wszystkich kategorii wiekowych oraz wokaliści rozwijający swoje talenty i zainteresowania ćwicząc pod okiem instruktorów w Ośrodku Kultury w Drawsku Pomorskim. Natomiast gości z innej planety odegrała grupa teatralna „Klepsydra”. Pokazy taneczne i występy, spajane w całość przez aktorską grę kaliskich licealistów, odbywały się przy dużym aplauzie publiczności podczas wszystkich trzech przedstawień: dwóch w sobotę(30.03) i jednego w niedzielę (31.03). 4 kwietnia - Śpiewy w szpitalu Wolontariuszki: Karolina Biskupska, Amanda Guba, Agnieszka Krysińska i Klaudia Worach oraz wykonawczynie z grupy teatralnej ,,Klepsydra”: Michalina Bieńczak, Natalia Hope oraz Daria Milczach, odwiedziły małych pacjentów Oddziału Onkologii i Hematologii Dziecięcej Szpitala Klinicznego PUM w Szczecinie. Opiekunem grupy była Anna Józiak – pedagog szkolny. Uczennice wręczyły wielkanocne upominki, a potem wspólnie z dziećmi oraz ich rodzicami zaśpiewały piosenki i zatańczyły. Kwiecień - Wyróżnienie dla Wiktorii Wiktoria Spieler, solistka licealnej grupy teatralnej „Klepsydra”, otrzymała wyróżnienie na tegorocznym Festiwalu Piosenki Przyrodniczej w Kaliszu Pomorskim w kategorii obejmującej szkoły ponadpodstawowe. Dodajmy, iż konkurencja była bardzo silna, ponieważ do rywalizacji przystąpiło ponad 60 uczestników z wielu okolicznych miejscowości. 28 maj – VIII Piknik Młodych Pasjonatów Goście jak zwykle nie zawiedli. Przybyło aż 350 uczniów z 20 placówek oświatowych, najliczniej z Dobrzan, Chociwla, Drawna, Lubiany, Tuczna, Wierzchowa, Drawska Pomorskiego, Złocieńca, Barlinka oraz Kalisza Pomorskiego. Mieli do wyboru 26 przeróżnych zajęć: prezentacji, warsztatów, pokazów, ćwiczeń, prelekcji, treningów, zabaw a nawet testów. Rekord powodzenia pobiły po raz kolejny warsztaty teatralne, w trakcie których młodzież z „Klepsydry” zaprezentowała swój premierowy spektakl. Miłym akcentem muzycznym był także występ jednej z wokalistek grupy. Ponadto aktorka i dyrektor Teatru La Fayette w Szczecinie Iwona Faj przeprowadziła w kaliskim Pałacu warsztaty autoprezentacji. Maj - Próby przed widowiskiem Trwają intensywne próby przed wielkim widowiskiem plenerowym, które na motywach „Starej baśni” J. Kraszewskiego odtworzy nad Drawą pradawne zwyczaje i obrzędy związane z Nocą Kupały. Ta najkrótsza w roku noc rozpocznie się tradycyjnie puszczaniem wianków na wodę. Zapowiadane widowisko plenerowe stanowi autorski spektakl Joanny Mączkowskiej (reżysera teatralnego z dyplomem wrocławskiej filii PWST w Krakowie), która przeprowadza dla młodych aktorów z grupy „Klepsydra” warsztaty teatralne. Ich uczestnicy doskonalą grę sceniczną, ćwiczą wyrażanie emocji oraz kształcą umiejętność interpretacji tekstu. Wszystko po to, by jak najlepiej odegrać swoje role podczas występów w tę niezapomnianą noc. 30 maja - Kaliski Kamień Szlifierski Legenda o Kaliskim Kole Szlifierskim (Schleifstein) ma swoje źródło w historycznych faktach sięgających średniowiecza. W wieku XVIII gdy nasze miasto było największym ośrodkiem tkactwa na Pomorzu tę opowieść nieco zmodyfikowano dopasowując do współczesności. Następnie, kiedy w czasie rewolucji przemysłowej w wieku XIX zbankrutowali najpierw miejscowi tkacze, a po nich szewcy, legenda została sprytnie przerobiona na slogan o „szlifowaniu zdrowia” w utworzonym tu kurorcie. -Aby przyciągnąć jeszcze więcej gości władze Kalisza Pomorskiego, który na przełomie XIX i XX wieku aspirował do miana uzdrowiska, rozreklamowały w całych Niemczech „usługę” szlifowania nowożeńców. Miało to zapewnić poddającej się ceremonii parze młodej wzajemną miłość i wierność aż do śmierci. Natomiast gospodarzom zapewniało wcale niemałe zyski o czym świadczy znaczna liczba hoteli, restauracji oraz eleganckich sklepów funkcjonujących w niewielkim przecież miasteczku – opowiadał kaliskim licealistom Bogumił Kurylczyk - „Przyjaciel Liceum”, laureat „Kaliskiego Sokoła” oraz badacz dziejów rodzinnego grodu nad rzeką Drawicą. Ale od początku… Dawni mieszkańcy Kalisza Pomorskiego, a byli to głównie tkacze gdyż funkcjonowało tu blisko 300 takich warsztatów, faktycznie słynęli z posiadania niemal „cudownego” kamienia szlifierskiego. Naostrzone na nim nożyce doskonale przystrzygały płaty wytwarzanego ręcznie sukna, nadając mu nadzwyczajną gładkość. To wzbudzało zazdrość rzemieślników z sąsiednich miast, zwłaszcza Drawska i Złocieńca. Na dodatek nie pozwalano im z tego cudownego kamienia korzystać i nazywano „nieokrzesanymi gburami” kiedy próbowali skrycie tutaj naostrzyć także swoje nożyce. Co więcej otwierano wtedy zapadnię, przez którą intruzi wpadali za karę do głębokiego dołu z wodą. Zemsta sponiewieranych sukienników była bardzo dotkliwa. Po wynalezieniu maszyny parowej fabrykanci ze Złocieńca szybko przestawili się z produkcji ręcznej na maszynową i oferując lepsze sukno za niższą cenę doprowadzili do upadku kaliskie warsztaty tkackie. A kiedy ich właściciele przekwalifikowali się na rzemiosło szewskie szyjąc buty dla pruskich żołnierzy, rychło upadły także te warsztaty nie wytrzymując konkurencji z maszynową produkcją kamaszy. Miasto stało się tak ubogie, że sprzedano wtedy nawet ratusz zamieniając go na piekarnię. I właśnie ta bieda sprawiła, że przywołano starą legendę o Kaliskim Kole Szlifierskim nadając jej nowy, marketingowy wymiar „szlifowania” kuracjuszy i nowożeńców. 31 maja - Ożywianie Kaliskiego Kamienia Szlifierskiego Barwny korowód licealistów wokół Kaliskiego Kamienia Szlifierskiego stanowił coś znacznie więcej niż tylko zabawę. Był bowiem kolejną próbą ożywienia miejscowej tradycji według której w Kaliszu Pomorskim szlifowano charaktery ludziom krnąbrnym i nieposłusznym. Z czasem przemieniło się to w popularny w całych Niemczech ceremoniał „szlifowania” nowożeńców, czy też w ogóle par „mających się ku sobie”, aby trwali niezłomnie w swojej miłości, co gwarantować miał obrzęd przy magicznym Schleifstein. Aby odpowiednio odegrać cały obrzęd szlifowania par „mających się ku sobie” (wg scenariusza Bogumiła Kurylczyka), konieczne były warsztaty teatralne, na których Joanna Mączkowska uczyła odgrywania ról mistrza ceremonii oraz jego licznych pomocników. Ona też przygotowała całe widowisko od strony organizacyjnej. W efekcie tych działań ulicami Kalisza Pomorskiego przeszedł na Stadion Miejski i dalej pod Schleifstein pochód ubranych na biało par. Obrzęd oszlifowania ich uczuć, by zahartowały się jak stal, odbył się przy dodatkowej, zaszczytnej obecności dyrektora kaliskiego Liceum Macieja Rydzewskiego, który podkreślił na zakończenie uroczystości, że dzięki temu widowisku odżyły na nowo miejscowe tradycje, jakie powinno się pielęgnować. Ale prawdziwym zakończeniem tej ceremonii były dopiero tańce… 4 czerwca - Spektakl plenerowy Klepsydry Licealiści z werwą wcielili się w role swoich rówieśników sprzed 50 lat, ponieważ o nich właśnie mówił najnowszy już siódmy z kolei spektakl plenerowy grupy teatralnej „Klepsydra” zatytułowany „To idzie młodość”. Odegrano go w Inteligentnym Ogrodzie. Zgromadzona publiczność składała się głównie z młodzieży. I nieprzypadkowo, gdyż akcja sztuki (wg scenariusza Bogumiła Kurylczyka) pokazywała jak absurdalne są próby wpisania młodego pokolenia w tę czy inną wizję społecznej utopii. Dawniej był to socjalizm realizowany przez partię pełniącą wiodącą rolę, której przywódca stanowił instancję najwyższą. Partię oraz jej przywódcę wychwalały liczne, przypomniane przez licealistów pieśni i wiersze. Joanna Mączkowska, reżyser, scenograf i choreograf tego widowiska, błyskotliwymi zmianami odgrywanych scen, tańcem i piosenkami połączyła teraźniejszość z przeszłością. Właśnie po to, aby pokazać, że ideologia w każdym czasie zamazuje prawdę oraz rzeczywiste wartości, że cynicznie okłamuje młodzież, gdyż nigdy nie powinno się wykorzystywać młodzieńczego zapału do budowy ułudy. Prowadzi to bowiem wyłącznie do utraty kolejnego pokolenia, któremu zmarnowano szanse na obiecaną i jakoby nieuchronną „świetlaną przyszłość”. - Ten spektakl jest pouczający dla nas wszystkich. Stanowi bowiem ostrzeżenie przed zbyt dosłownym, prostym dążeniem do tego, co już było - stwierdził dyrektor ZSP Maciej Rydzewski dziękując twórcom i wykonawcom widowiska. Do podziękowań przyłączyła się kierownik internatu Jadwiga Czerniga oraz „Przyjaciel Szkoły” Wiesław Piotrowski. Czerwiec - Noc Kupały coraz bliżej Najkrótsza noc w roku, zwana w tradycji prasłowiańskiej Nocą Kupały, jest coraz bliżej. A wraz z nią wielkie widowisko plenerowe, które z tej okazji przygotowuje drawski Ośrodek Kultury. Jak już informowaliśmy odbędzie się ono w sobotnią noc, 22 czerwca w parku im. F. Chopina w Drawsku Pomorskim, podczas Letniego Festiwalu Teatrów Ulicznych. Próby nad rekonstrukcją barwnego misterium opartego na motywach „Starej baśni” J.I. Kraszewskiego rozpoczęły się w maju. W widowisku, które stanowi autorski spektakl Joanny Mączkowskiej, wystąpi młodzież z „Klepsydry” oraz grupy taneczne z Ośrodka Kultury w Drawsku Pomorskim. - Podczas licznych prób i warsztatów teatralnych dopinamy ostatnie szczegóły tego przedstawienia tak, aby nasi goście poczuli się tej nocy nie tylko widzami, ale i uczestnikami prezentowanych obrzędów – informuje Joanna Mączkowska. Widowisko powstaje w ramach realizacji zadania “BIBLIOTEKA – TU MOŻNA WIĘCEJ!” w ramach PROGRAMU Partnerstwo dla książki ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Czerwiec - Nasze miejsca najważniejsze Czy na Ziemi Drawskiej są takie miejsca, w których bogata historia naszego regionu pozostawiła niezatarty ślad? I splatając się z teraźniejszością stanowi żywe do dziś przesłanie płynące z głębin dziejów? Gdzie zatem stanąć, aby je odczuć ? Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do kilku najbardziej znanych regionalistów. Oczywiście najpierw zadająca je młodzież uczestniczyła w warsztatach dziennikarskich, by odpowiednio przygotować się do spotkania z tak wymagającymi rozmówcami jak badacze lokalnych dziejów. Warsztaty prowadzi Bogumił Kurylczyk (absolwent studiów pedagogicznych oraz dziennikarstwa i filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim, były rzecznik prasowy Prezydenta Krakowa, reporter i redaktor „Gazety Wyborczej”, a obecnie właściciel firmy medialnej). Pierwszym regionalistą z którym rozmawiano był Zbigniew Mieczkowski, autor ostatnio wydanych pionierskich opracowań dotyczących m.in. rzeki Drawy i Poligonu Drawskiego. Jako miejsce nie tylko dla siebie najważniejsze, ale i historycznie szczególne wskazał miejscowość gdzie osiadł na stałe – wieś Linowno w Gminie Drawsko Pomorskie. Dlaczego akurat to sołectwo noszące dawniej nazwę Woltersdorf i dziejami silnie związane z dwoma potężnymi rodami pomorskimi: von Wedel i von Güntersberg będzie można wkrótce przeczytać na stronie internetowej Centrum Kultury. Czerwiec - Tajemnice kaliskich dróg Kaliscy licealiści, odkrywcy miejscowych tajemnic, już przystąpili do rozszyfrowania kolejnej zagadki. W tym roku tematem ich opracowania jest sieć dróg prowadzących do naszego miasta. Szukają odpowiedzi na fundamentalne pytania: kiedy one powstały, w jakiej kolejności oraz kto je budował? Wizję w terenie rozpoczęto od miejsca w Kaliszu Pomorskim szczególnego. To skwer pomiędzy dwoma mostami na Drawicy: przy ul. Krzywoustego i przy ul. Suchowskiej. Ongiś stał tu młyn miejski, natomiast bliżej Pałacu – zamkowy, a z usytuowanej przy nim Bramy Młyńskiej, trzeciej w murach obronnych średniowiecznego grodu Kalis, wiodła droga do Drawska Pomorskiego. To nie pomyłka, ponieważ do końca wieku XIX do stolicy powiatu podążano przez Suchowo, wyjeżdżając z miasta ulicą noszącą tę nazwę. Dodajmy, że nie była ona tylko szlakiem komunikacyjnym… Jak doskonale widać także dzisiaj ulica Suchowska biegnie po grobli przecinającej dawniej jezioro Młyńskie, które mamy obecnie tylko po stronie prawej. Natomiast po stronie lewej, gdzie płynie rzeka Drawica, są rozległe bagniska stanowiące pozostałość drugiej, osuszonej części tego jeziora. Grobla piętrzyła wodę na potrzeby obu młynów. Kiedy je zamknięto w połowie XIX wieku, obniżono poziom wody w jeziorze Młyńskim, a przez to również w Bobrowie Małym i Bobrowie Wielkim. Dzięki temu miasto uzyskało nowe tereny do rozbudowy, co wiązało się także z możliwością poprowadzenia sieci nowych dróg. To dziewiąta z kolei tajemnica odkrywana przez młodzież pod kierunkiem Bogumiła Kurylczyka i Joanny Mączkowskiej Rezultaty pracy nad jej rozszyfrowaniem również będzie można przeczytać na portalu naszego Liceum (my-Kalisz Pomorski-okolice-świat). Także tę publikację poprzedzi zorganizowana jesienią multimedialna prezentacja. 14 czerwca - 100 lat pani Heleny W rocznicę setnych urodzin zmarłej przed pięciu laty pani Heleny Kurylczyk-Pulwin – jednej z pierwszych kaliskich nauczycielek, współzałożycielki naszego Liceum w roku 1948 oraz wielkiej przyjaciółki „Klepsydry” – zaśpiewaliśmy nad Jej grobem ulubioną harcerską pieśń i deklamowaliśmy fragmenty Jej młodzieńczych wierszy. Warto nad tymi strofami się zadumać. Słońce – jak kula z płomiennego szkła z wolna w tęczowe, senne spada łany, wieczorna cisza ponad ziemią drga i świat – słonecznym odejściem spłakany wieczorny pacierz ponad ziemią łka – Jak szkło weneckie – kula słońca lśni, lecz o horyzont uderzywszy szkliwem pryska, jak szczęście, co się ludziom śni i w swym ostatnim tchnieniu rozpaczliwym rozlewa smugę purpurowej krwi - - Gdy ziemię mgieł srebrnych owiną już sploty Tak wtedy cicho i sennie… Nastają godziny drzew długiej pieszczoty I kwiaty się tulą wzajemnie – A tutaj głucho, cicho, sennie, bo skrzydła nocy nade mną wiszą, coś jak modlitwy ukojenie, jakby się spokój zbratał z ciszą – Wiatr czasem zaszeleści w drzewach koło krzyża i znowu wszystko śpi - noc w czarnych woalach się zbliża cmentarz nadal śni. W przeczuciu dziwnym, w napiętym czekaniu Na Twoje przyjście wyciągam ramiona, stoję samotna w zamglonym świtaniu i świt już skonał -- Z bezkresów kędyś, gdzie świt zniknął złoty idą znów sny moje i moje tęsknoty. Helena Bielska Pani Helena zażyczyła sobie na jednym ze spotkań z „Klepsydrą” aby młodzież z uśmiechem przychodziła odwiedzać Jej grób na cmentarzu, bo tym swoim przyjściem sprawi „starej nauczycielce wielką radość”. Spełniliśmy tę prośbę uśmiechając się do Niej. 19 czerwca - Zakończenie roku szkolnego W uroczystości wzięło udział liczne grono zaproszonych gości, osoby zaangażowane w pomoc Szkole, rodzice, nauczyciele, pracownicy obsługi i administracji, a przede wszystkim uczniowie. Po przemówieniach przyszedł czas na nagrody i wyróżnienia dla najlepszych uczniów oraz tych, którzy brali udział w różnorodnych działaniach dodatkowych. Kilka słów skierowała do koleżanek i kolegów oraz nauczycieli i gości Przewodnicząca Samorządu Szkolnego Zuzanna Jedynowicz. Muzycznie uroczystość podsumowała wokalistka z grupy teatralnej „Klepsydra” Wiktoria Spieler. Dyrektor Maciej Rydzewski podziękował koordynatorce apelu Joannie Mączkowskiej oraz prowadzącym Wiktorii Spieler i Julii Enders. 22 czerwca - „Stara baśń” nad Drawą Tegoroczna Noc Kupały, czyli ta najkrótsza w roku, była w Drawsku Pomorskim również czarodziejska. A to za sprawą widowiska plenerowego wystawionego w parku nad rzeką Drawą, którego główną część oparto na motywach „Starej baśni” J. I. Kraszewskiego. Wzorując się na tej powieści zaśpiewano w głos: „Tyś życiem, szczęściem, nadzieją, tyś bóg nasz! Kupało! Kupało królu, dniom naszym panuj bez chmury, do życia obudzaj chuć, tyś życia dawca Kupało. Siej, żyw i budź!”. Nawiązując do prastarych tradycji chłopcy skakali przez ognisko, a dziewczęta puszczały wianki na wodzie. Radowali się wszyscy, bo także widzowie zachęcani przez aktorów wcielających się w historyczne postaci poszli w ich ślad. I nastrój słowiańskiego świętowania, spotęgowany przez zapadający letni zmierzch, zapanował niepodzielnie w parku nad Drawą. Dopiero wtedy wiernie odegrano dramatyczne losy porwanej w tę noc dziewczyny, co zapowiedziała w powieści J. I. Kraszewskiego wiedźma Jaruha, głosząc wszem i wobec, że „Kupała bóg gorący,/ dziewcząt dość nacałował/ w sposób gorszący./ A po jedną najkraśniejszą/ przyjechał pan na koniku,/ i porwał ją przy gaiku...”. -„Po co mnie brał siłą? Mieczyk mu błyszczał u boku. Milczałam przyczaiwszy się, by jemu się zdało, że mnie ugłaskał... - To zbiorowe radowanie się przeciął nagle i dramatycznie głos porwanej dziewczyny. – „Mówił, że mnie miłuje i dlatego gwałt uczynił... Patrzałam mu w oczy, a jego mieczyk już drżał w mojej dłoni... Schylił się, chcąc pocałować gdym mu mieczyk w piersi wbiła... jego własny... Chwycił za piersi rękami i spadł na ziemię... a jam z koniem poleciała...”. Odgrywane fragmenty „Starej baśni” reżyser i scenarzysta całego widowiska- Joanna Mączkowska wpisała w szersze i bardziej współczesne tło gdzie wszystko zakończyło się happy endem. Nawet wiedźma Jaruha za dotknięciem kwiatu paproci zamieniła się w cud dziewicę, a nieszczęśliwa miłość młodej pary w najzupełniej szczęśliwe bo wzajemne uczucie. Przypomniano również „Pieśń świętojańską o Sobótce” J. Kochanowskiego, której słowa wplatane były w śpiewy pląsających Rusałek. Rozbawiona, choć momentami także wzruszona publiczność nagrodziła twórców widowiska wielkimi brawami. A gdzieś ponad ich głowami w tę wyjątkową noc nad Drawą w Drawsku Pomorskim unosiły się duchy J. I. Kraszewskiego i J. Kochanowskiego, które wskrzeszono tu do życia.
|