MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Historia w służbie propagandy


 
Jak w roku 1951 obchodzono szóstą rocznicę zdobycia Kalisza Pomorskiego

     Widzimy lotnicze zdjęcie Kalisza Pomorskiego z lat przedwojennych. Dzisiejsze kontrowersje co do dokładnej daty jego zdobycia przez żołnierzy Armii Czerwonej – mianowicie, czy było to 11 czy 12 lutego 1945 roku – zupełnie nie miały znaczenia w latach tuż powojennych. Podobnie zresztą, jak nie wnikano wówczas w to, dlaczego centrum naszego miasta, zajęte przez czerwonoarmistów bez ciężkich walk, uległo niemal całkowitej zagładzie. Wtedy bowiem liczyło się przede wszystkim polsko-radzieckie braterstwo broni, z którego w myśl górnolotnych haseł „wykuwano dozgonną przyjaźń narodów oraz socjalizm”.

     Aby bliżej wczuć się w klimat polityczny lat powojennych, zobaczmy kilka zdjęć Kalisza Pomorskiego wykonanych w roku 1963. Rozszabrowane i nadpalone przez Rosjan kamienice w centrum miasta, o czym rzecz jasna nie można było mówić głośno - już niemal wszystkie wtedy rozebrano na cegły i wywieziono wagonami do Warszawy w ramach akcji „Cały naród buduje swoją stolicę”. Jak zobaczymy na fotografiach, po domach zostały wielkie, puste place dookoła Kościoła stojącego na środku Rynku. Ten proceder traktowania miasta na podobieństwo wielkiej cegielni, odbywał się za służalczym przyzwoleniem jego władz, czyli ówczesnego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Dlatego, chociaż niektóre domy wymagały tylko niewielkich remontów, a ludzie nie mieli gdzie mieszkać, rozbierano całe kwartały zabudowy by wykonać plan dostawy cegieł. W ten sposób zniknął z panoramy miasta także potężny gmach dworca na Dużej Stacji.

    Zdobycie Kalisza Pomorskiego nie stanowiło dobrego przykładu dla obowiązującego w latach 50. XX wieku modelu propagandy, przejętej wprost od wielkiego brata ze wschodu, czyli Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. W przeciwieństwie bowiem do Drawska Pomorskiego, Wierzchowa czy Złocieńca, tu nie walczyli żołnierze I Armii Wojska Polskiego. Armia Czerwona zajęła nasze miasto samodzielnie, i co więcej, od połowy lutego do 1 marca 1945 roku, kiedy ruszyła nowa ofensywa, sprawowała w nim niepodzielne rządy, skutkujące rabunkiem i pożarami. W każdym razie, w przypadku naszego miasta, o kluczowym dla propagandowych haseł polsko-radzieckim braterstwie broni nie mogło być mowy, skoro od Mirosławca i Łowicza Wałeckiego na zachód, walczyli z Niemcami jedynie Rosjanie.

     Aby ten niewygodny wówczas politycznie fakt historyczny pominąć, w Kaliszu Pomorskim obchodzono nie kolejne rocznice zdobycia miasta, lecz „powrotu powiatu drawskiego do macierzy”. A te przypadały nie w połowie lutego, lecz na początku marca. Zwykle czwartego dnia tego miesiąca, gdy świętowano rocznicę „wyzwolenia Drawska Pomorskiego” przez połączone siły wojsk polskich i radzieckich. Stąd również w roku 1951, 4 marca, odbyła się w Kaliszu Pomorskim wspólna, uroczysta sesja Miejskiej i Gminnej Rady Narodowej, której przewodniczył wybrany na tę funkcję dyrektor kaliskiej Szkoły – Jan Sujkowski. Dodajmy, iż wówczas na początku każdej sesji wybierano innego przewodniczącego obrad oraz sekretarza.

    Sekretarz Adolf Wesołowski zapisał w protokole, że sesja trwała od godziny 17. do 19.30 i wzięło w niej udział 280 osób. „Nastrój na sesji był uroczysty. Po ukończeniu referatu nastąpiła część artystyczna wykonana przez młodzież szkolną, na którą złożyły się deklamacje, śpiewy i tańce ludowe. Po wyczerpaniu porządku dziennego, przewodniczący zamknął sesję. Na zakończenie wspólnie odśpiewano Międzynarodówkę.”

     Porządek dzienny, w punkcie głównym obejmował referat „na temat sześciolecia oswobodzenia powiatu drawskiego”. Liczący siedem stron maszynopisu tekst, odczytał Tadeusz Skawiński, ówczesny przewodniczący Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Kaliszu Pomorskim. Zaczął słowami: „Wysoka Rado i Szanowni Obywatele!”…

     „W dniu dzisiejszym cały nasz powiat obchodzi wielką i doniosłą uroczystość, bowiem dziś 6 lat mija od chwili, kiedy do naszego starego grodu piastowskiego wkroczyły wojska radzieckie i polskie. Mija 6 lat od chwili, kiedy warkot zwycięskich samolotów i czołgów zbudził z kilkuwiekowego snu ziemie kryjące w swym łonie prochy naszych dziadów i pradziadów. Mija 6 lat od chwili, kiedy w naszym mieście u stóp żołnierza radzieckiego i polskiego legł złamany oręż hitlerowskiego najeźdźcy. W marcu 1945 roku cała Ziemia Szczecińska i Koszalińska uwolniona została od niemieckich junkrów i hitlerowskich zbirów, którzy mieli tu swoje legowiska, którzy wykuli tu drakońskie sposoby ujarzmienia naszego narodu i wszystkich narodów słowiańskich.”

     Jak można było usłyszeć w zaprezentowanym wstępie referatu, nie mówiono w nim o Kaliszu Pomorskim. Do naszego, starego grodu piastowskiego nie wkroczyły bowiem wojska radzieckie i polskie. Co więcej, jak już wspomnieliśmy, Kalisz Pomorski zdobyto 11 lutego, a nie 4 marca. Ale przecież nie o fakty w tym referacie chodzi, lecz o propagandę, która zawsze była i jest na bakier z historią. Posłuchajmy, o czym mówiono wówczas dalej…

     „Któż przyniósł wolność znękanemu i sponiewieranemu narodowi polskiemu? Wolność przyniosła Armia Radziecka i Wojsko Polskie na swych bagnetach. Żołnierz polski zawarł sojusz z żołnierzem radzieckim, bo chciał walczyć o taką Polskę, o jakiej mówił: moja Polska – to Polska ludzi pracy. Nie tych, którzy ładnie deklamują patriotyczne wiersze, ale tych, którzy swym codziennym, mrówczym trudem będą ją budowali. Dla mnie bratem będzie każdy pracujący, znakiem szlachectwa i zasługi dla Kraju nie będzie „z mieczem ręka w herbie”, ale zgrubiała od pracy ręka pracownika miasta i wsi. O taką Polskę walczył żołnierz polski u boku żołnierza radzieckiego. Taką wolność dał Polsce i wszystkim narodom słowiańskim żołnierz radziecki.”

     „Naród polski zabrał się do pracy. Dał wszystkim pracę, otoczył opieką dziatwę szkolną i młodzież otwierając przed nią podwoje różnych typów szkół. Stało się to możliwe dlatego, że władzę ujął w swe twarde ręce polski robotnik i polski chłop. Muskularne i twarde ręce robotnicze poprzewracały, zdeptały i przełamały opór rodzimej reakcji, inspirowanej przez zachodnich imperialistów, zaprowadzając wewnątrz Kraju ład i porządek odpowiadający potrzebom Polski Ludowej. Nasz Rząd Ludowy potrafił zapewnić nam takie warunki, że zdołaliśmy poczynić w każdej dziedzinie życia postępy, których zazdroszczą nam dziś, wrogo do nas ustosunkowane, zachodnie państwa kapitalistyczne.”

     W tym miejscu trzeba koniecznie przerwać na chwilę odtwarzanie tekstu referatu sprzed lat 66., by przypomnieć, że być może – w myśl znanego powiedzenia: „historia kołem się toczy”… Bo wszystkie, zacytowane tu stwierdzenia są autentyczne. Ale oczywiście wszelka zbieżność sytuacji czy też sposobów rozumowania oraz argumentacji – jest najzupełniej przypadkowa … To ważna uwaga, gdyż mówimy o roku 1951, chociaż jesteśmy przecież w roku 2017. Powracamy zatem do referatu, do już końcowej jego części.

     „Wiemy wszyscy, że w 1945 roku zastaliśmy nasz powiat w gruzach, wyludniony i w ogólnym wyniszczeniu. Jakże dziś inaczej przedstawia się ten obraz po 6-letnim okresie naszej socjalistycznej gospodarki. Największymi jednak osiągnięciami poszczycić się może nasza gospodarka wiejska. Po znacznym podwyższeniu produkcji roślinnej i zwierzęcej, wszystkie wioski naszego powiatu przeszły już z gospodarowania indywidualnego na socjalistyczny system gospodarstw uspołecznionych. Tym właśnie poszczycić się możemy, że pierwsi w Kraju potrafiliśmy zrozumieć wyższość socjalistycznej gospodarki zespołowej nad gospodarką indywidualną, i potrafiliśmy pierwsi przeobrazić ustrój naszej wsi polskiej. Te przykłady zagospodarowania naszego terenu świadczą, że krew żołnierza radzieckiego i polskiego, przelana o wyzwolenie i zwrócenie nam tych ziem, nie została przelana na marne.”

     „Nie straszne są nam dzisiaj złowrogie krakania zachodnich imperialistów, dążących do wywołania nowej zawieruchy wojennej. Wytężoną pracą w każdej dziedzinie przeciwstawimy się wszelkim, wrogim nam zakusom wichrzycieli. I w oparciu o Związek Radziecki pod wodzą wielkiego Stalina, kontynuować będziemy naszą pokojową pracę nad odbudową odzyskanych terenów. Nad budową socjalizmu – u nas – i na świecie!”

     Cóż można dodać po tak wzniosłych słowach, mających tak niewiele wspólnego z prawdą. Dalsze lata pokazały jak wielką fikcją i zniewoleniem dla ludzi jest komunizm, czy także jego wstępna wersja – socjalizm. A ogólnie każde rządy autorytarne, oparte na przekonaniu, iż ktoś wie wszystko najlepiej i w imię realizacji swojej utopii, ogranicza wolność obywateli. Wracając jednak do roku 1951 trzeba dodać, iż stawiany wówczas za wzór w całej Polsce Ludowej powiat drawski – z racji założenia w każdej wsi spółdzielni rolniczej – już kilka miesięcy później stał się oficjalnie złowrogim symbolem zniewolenia.

     We wrześniu 1951 roku ujawniono, bo nie udało się tego ukryć po licznych skargach rolników oraz masowym zdawaniu przez nich gospodarstw, że mieszkańców wsi w powiecie drawskim przymuszano do wstępowania do spółdzielni, angażując w to służbę bezpieczeństwa, milicję a nawet wojsko. Opornym rolnikom (w tym z Sienicy i Starej Korytnicy) kazano stać po kilka dni twarzą do ściany na korytarzu siedziby powiatowego urzędu bezpieczeństwa. Wszystko przez prowadzącą do bezwzględności służalczość lokalnych działaczy, wobec kierownictwa partii. Nie inaczej było w Kaliszu Pomorskim, gdzie także funkcjonował, zapisany w niesławnej pamięci, Rolniczy Zespół Spółdzielczy pod nazwą „Rocznica”. Ale to zupełnie inny temat.

Bogumił Kurylczyk