MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Wywieszanie portretów pijaków

       U schyłku roku 1955, w Kaliszu Pomorskim trwała walka z chuligaństwem, którego przyczynę jednoznacznie upatrywano w szerzącej się powszechnie pladze pijaństwa. Dochodziło już do tego, że bufetowe i sklepowe sprzedawały wódkę nawet uczniom. A przyniesione przez nich do punktu skupu butelki lub złom wymieniano na papierosy. Dlatego miejscowy posterunek ówczesnej Milicji Obywatelskiej zaproponował władzom miasta, by fotografie nałogowych pijaków wywieszać w witrynach kina oraz na wystawach sklepów z napojami wyskokowymi.


     „Pijaństwo godzi w budownictwo Polski Ludowej. I w świetle ogólnym życia społeczeństwa obniża jego poziom kulturalny i psychiczny. W związku z tym Rząd i Partia wydało szereg zarządzeń i przepisów karnych i propagandowych”. Tak zaczyna się sprawozdanie „Walki z chuligaństwem” kaliskiego posterunku MO za czwarty kwartał 1955 roku.


     Komendant posterunku proponował, by Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w pełni wykorzystało stojące do jego dyspozycji narzędzia. Czyli nie tylko umieszczało portrety chuliganów (pijaków) w witrynach sklepów i gablotach kina, ale także wyświetlało je na ekranie przed seansami filmowymi. Co więcej, miejscowy radiowęzeł (miasto posiadało wówczas gęstą sieć tzw. kołchoźników – głośników podpiętych do radiowęzła), może nadawać audycje propagandowe oraz nagłaśniać kto, kiedy, gdzie i z kim spożywa w nadmiarze wódkę.


     Taka pomoc dla Milicji Obywatelskiej ze strony Prezydium Miejskiej Rady Narodowej jest konieczna, by walka z chuligaństwem odniosła skutek. Jak dotąd bowiem, nie pomagają rozmowy profilaktyczne z obywatelami, zwalnianymi z aresztu, do którego trafili  za nadużycie wódki, czyli doprowadzenie się do stanu upojenia alkoholowego. Brakuje też pomocy ze strony kierownictwa zakładów pracy. Bo zbyt łatwo i zbyt często pobłaża się pijakom, a nawet ucztuje razem z nimi, zamiast wyciągać w stosunku do nich surowe konsekwencje.


     Oprócz dorosłych rozpijana jest także młodzież. Odnotowano liczne przypadki sprzedawania wódki uczniom kaliskiej szkoły. Przyjmuje się też od nieletnich do punktu skupu butelki oraz złom, nie patrząc na to, że otrzymane pieniądze wymieniają oni zaraz na papierosy. Jak dalej czytamy w milicyjnym sprawozdaniu, wykonanie planów sprzedaży wódki, przyjętych przez prowadzącą sklepy Gminną Spółdzielnię „Samopomoc Chłopska”, nie może być ważniejsze od walki z plagą pijaństwa.


     Prezydium Miejskiej Rady Narodowej (w skrócie: PMRN) w Kaliszu Pomorskim obradowało nad tym dokumentem 7 grudnia 1955 roku. Jego przewodniczącym był wówczas Jan Staworzyński, zastępcą – Witold Jankowski a członkiem – Wanda Przybyłowska.


     W dyskusji zabrał głos Franciszek Szymczak, sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej). Powiedział na własnym przykładzie jak należy walczyć z chuligaństwem. Otóż w chlewiku na jego podwórku zbierali się uczniowie pod przewodnictwem „dryblasów” i systematycznie palili papierosy. To masowe palenie zostało zlikwidowane „dzięki osobistej interwencji obywatela sekretarza”. Cała jednak bieda w tym – zakończył towarzysz Szymczak, że „nie wszyscy chcą się interesować zagadnieniem wychowania młodzieży”.


     PMRN w Kaliszu Pomorskim zagadnieniem odciągnięcia młodzieży od wódki i od papierosów - się zainteresowało. Podjęło uchwałę zobowiązującą zarząd Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” do dopilnowania, aby „sklepowe nie sprzedawały wódki dzieciom w wieku szkolnym oraz nie przyjmowały od nich butelek i złomu”. Natomiast z propozycji Milicji Obywatelskiej, by umieszczać portrety pijaków w witrynach sklepów, czy w gablotach i na ekranie kina, nie skorzystano. Pewnie dlatego, iż tych portretów byłoby zbyt wiele…

Bogumił Kurylczyk