MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Ulubione miejsca (2014)

            Na lekcjach „Wiedzy o kulturze”, uczniowie klas pierwszych dostali zadanie sfotografowania oraz opisania swojego, ulubionego miejsca w Kaliszu Pomorskim. Oto kilkanaście najciekawszych wypowiedzi i zdjęć.

 

Aula w naszej Szkole.
            Moim ulubionym miejscem, w którym spędzam dużo czasu, jest nasza Aula. Kocham chodzić tam, puszczać swoją ulubioną muzykę i do niej tańczyć. Tam mogę się też wyładować  lub pobyć sam z sobą, gdy chcę przemyśleć różne sprawy. Dodatkowo, niesamowity jest czas odbywających się tu zajęć koła teatralnego. W ich trakcie poznałem dużo nowych osób. Razem bawimy się, żartujemy, ale jednocześnie pracujemy nad sztuką, która ma głębszy sens.
Paweł Pysiewicz, I c

Aula raz jeszcze.
            Także lubię przychodzić do Auli. Na zajęcia teatralne, które dają mi wiele przyjemności i satysfakcji oraz by pograć na gitarze. To prawdziwy azyl sztuki. I miejsce do wyciszenia.

Filip Marek, I c

   
 

 

Pomost nad jeziorem Młyńskim, przy ul. Krętej, nieopodal ujścia Drawicy.
            To moje ulubione miejsce w Kaliszu Pomorskim. Za każdym razem gdy wracam zmęczona ze szkoły, w której pełno jest zamieszania i gwaru, to pomimo, że kocham życie pełne wrażeń - potrzebuję odpoczynku, odrobiny harmonii, by móc odnaleźć siebie w tak zabieganych czasach. Wtedy z pomocą przychodzi mi to miejsce, napawająca spokojem przystań dla strudzonych codziennością.
Jolanta Gorczyca, I d


Ten sam pomost co wyżej, w oddaleniu.  
            Nie pochodzę z Kalisza Pomorskiego, więc nie znam zbyt dobrze tego miasta i jego ciekawych zakamarków. Ale mam tu jedno miejsce, w którym łatwo się odprężyć i uspokoić. Gdzie łatwiej się myśli i wszystko jest prostsze.
Radek Rembiałkowski, I d


Widok na ul. Suchowską z pomostu nad jeziorem Młyńskim od strony Stadionu.
            Ta kładka nad jeziorem Młyńskim w Kaliszu Pomorskim to moje miejsce wyjątkowe. Miasto wygląda z niej pięknie, zwłaszcza wieczorem. A w dzień, przychodząc tu wspominam swoje dzieciństwo, bo gdy byłem mały, zawsze obserwowałem z tej kładki ryby.
Piotr Kocoń, I b

 

Długi, ozdobny, drewniany most nad rozlewiskami Drawicy, pomiędzy Pałacem a ul. Strzelecką.
            Kiedy przyjechałam do Kalisza Pomorskiego, to było to jedno z pierwszych miejsc jakie zobaczyłam. Lubię przychodzić tu wieczorami, gdy palą się kolorowe światełka. Pozwala mi to się uspokoić, odprężyć i na chwilę zapomnieć o codziennych problemach. Patrzę wtedy na wodę i na odbity w jej zwierciadle księżyc.
Wanessa Kwiecień, klasa I b

 

Zjazd z Drawskiej Góry, w ciągu ul. Drawskiej.
            To zdjęcie jest dla mnie symbolem długiej drogi, którą pokonujemy codziennie, aby dotrzeć z internatu na Drawskiej Górze do Liceum. Nie zawsze są przyjemne chwile… Czasem idąc na lekcje ma się czarne myśli jak ta czarno-biała fotografia.
Kamil Ułasik, I d

Park Miejski przy ul. Mickiewicza.
            Często tu przychodzę, kiedy tylko mam wolną chwilę po szkole. I zawsze przynoszę coś do jedzenia dla kaczek, których jest w tym parku niemało. Nie brakuje także wielu odmian ptaków, a ich śpiew sprawia, że mogłabym spędzić tam cały swój wolny czas. Siedząc wśród natury na ławce, z książką lub ciekawym czasopismem.
Julita Zima, I d


Plaża Miejska nad jeziorem Bobrowo Wielkie.
            Jest na świecie wiele pięknych i zachwycających miejsc, lecz dla mnie jest nim Plaża Miejska w moim miasteczku. Tu spędzam w ciepłe dni najwięcej czasu wraz z moimi przyjaciółmi. Tu mogę zapomnieć o swoich troskach i problemach. Kocham to miejsce, gdyż zawsze mogę w nim odpocząć i zrelaksować się. A latem, widząc maluchy baraszkujące w jeziorze, wspominam dzieciństwo i myślę jak to wspaniale byłoby znów być tak beztroskim dzieckiem bez obowiązków. 
Martyna Kolobius, I d


Plaża Miejska – jak wyżej.
            Wybrałam to miejsce, ponieważ  właśnie tam udałam się pierwszego dnia, gdy przyjechałam do Kalisza Pomorskiego. Od razu mi się spodobało. Teraz często tu przychodzę  aby pomyśleć, coś rozważyć lub odpocząć. Spotykam się tam także z moimi rówieśnikami. Mam do tego fragmentu jeziornego brzegu duży sentyment, gdyż wpisał się w moje życie.
Wiktoria Romanowska, I c

 

Schody z Plaży Miejskiej na górujące nad nią wzgórze z hotelem.
            Dla większości ludzi są to zwykłe schody znajdujące się przy plaży, lecz dla mnie jest to miejsce spotkań z kolegami. Panuje tam spokój i cisza, co sprawia, że można porozmawiać w miłej atmosferze, zwłaszcza spotykając się w ciepłe dni. Ale nadchodzi zima, więc te spotkania na świeżym powietrzu mogą okazać się torturą dla mojego - jakże wrażliwego na zimno - ciała.
Patryk Jarmarkiewicz, I b

 

Stół do ping-ponga na Plaży Miejskiej.
            Sfotografowałem ten ustawiony na plaży stół do ping-ponga, ponieważ kojarzy mi się z przyjemnymi, ciepłymi dniami, które tu miło spędzam. Zawsze w taką pogodę, w trakcie „okienka” lub czekając na autobus,  idę z kolegami na plażę gdzie właśnie przy tym stole odpoczywamy i relaksujemy się na słońcu. A jeśli mamy akurat paletki i piłeczkę, gramy tu zacięcie w ping-ponga. Dodatkowo, spoglądając w stronę jeziora, rozpościera się piękny widok na jego drugi brzeg. Aż ma się ochotę wskoczyć do wody i tam dopłynąć.
Wojciech Gławdel, I b

 
 

Pomost nad jeziorem Bobrowo Wielkie, przy alei Sprzymierzonych.
            Moim najlepszym miejscem w Kaliszu Pomorskim jest moja kładka. Mieszkam od niego w odległości 50 metrów. Spędzam tu bardzo dużo czasu, kąpiąc się, pływając kajakiem, wędkując, czy siedząc. Na tej kładce można odizolować się od problemów życia codziennego, albo też je przemyśleć.
Dawid Dąbrowski, I c

 

 


Nagrobek dawnych mieszkańców Kalisza Pomorskiego na Starym Cmentarzu.
            Wybrałam to miejsce, ponieważ ma niesamowity klimat. Dochodzi się tu długą aleją potężnych lip na Starym Cmentarzu, prowadzącą na skarpę nad jeziorem. To jakby podróż pod prąd czasu. Aż do lat przed II wojną, kiedy żyli tu, spoczywający w tym grobowcu, niemieccy mieszkańcy miasta.
Monika Dura, Ic


Wiadukt kolejowy, zbudowany na moście nad Drawicą, przy jej ujściu do jeziora Mąkowary.
           
Od jakiegoś czasu nie mieszam w Kaliszu Pomorskim. Ale ten wiadukt stoi w jego okolicy, nieopodal Cybowa. Tu przychodzę, by rozmyślać o szkole, o przyjaciołach, rodzinie, czy nawet o dręczących mnie sprawach. To mój azyl i kryjówka przed wszystkim. Kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, ten wiadukt i most nad Drawicą pokazał mi tato, gdy razem jeździliśmy tu łowić ryby.
Sandra Pilichowska kl. I b