Nad wyborem wyższej uczelni nie zastanawiałam się długo. Od początku wiedziałam, że chcę studiować w Poznaniu. Wiedziałam też, że moją największą pasją są języki obce, dlatego zdecydowałam się na filologię rosyjską. Dość kontrowersyjne zdjęcie, zwłaszcza na tle ostatnich wydarzeń politycznych - ale to właśnie cała ja:) Wprawdzie moje życie zmieniło się, ale nie na tyle, na ile się spodziewałam. Owszem - mam wielu nowych znajomych, trzy razy więcej nauki, a pokój na stancji stał się moim drugim domem, ale staram się utrzymywać kontakty z przyjaciółmi z liceum, w Drawnie pojawiam się co dwa tygodnie i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Moja codzienność, czyli widok z okna na stancji. To, co najbardziej zachwyciło mnie w wielkim mieście, to przede wszystkim anonimowość wśród ludzi, której wcześniej bardzo mi brakowało i ogrom perspektyw dla samorozwoju. Nic jednak nie zastąpi mi tego świeżego powietrza, którym zachwycam się przy każdym powrocie do domu. Pozdrawiam wszystkich sympatyków Małgorzaty Musierowicz i jej "Jeżycjady" - kamienica przy Roosevelta 5, koło której mam przyjemność przechodzić każdego dnia;) Jeżeli chodzi zaś o samo studiowanie, to nie chcę nikogo straszyć i zniechęcać, ale przepaść między materiałem maturalnym a tym, czego wymagają od studentów na sesji, jest bardzo duża. Nie jest to jednak coś, czego nie da się "przeskoczyć", a spotkania ze znajomymi z grupy, wzajemne wspieranie się i współpraca sprawiają, że jest to naprawdę wspaniały czas dla każdego młodego człowieka. Nieustannie powiększający się stos kartek, słowników, zeszytów, książek i różnych materiałów do nauki. Anastazja Barska (kwiecień, 2014 rok)
|