MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Duża Stacja (Kietz)

            Miasto Kalisz Pomorski (Kallies), przed rokiem 1945, kończyło się od strony zachodniej na skrzyżowaniu dzisiejszej ul. Wolności (Friedrichstrasse) z ul. Szczecińską (Gutsdorfer Strasse) oraz ul. Dworcową. Tuż za Starym Cmentarzem zaczynała się miejscowość Kietz, znacznie rozleglejsza od samego miasta, gdyż na jej terenie leżał kolejowy dworzec główny (Hauptbahnhof Kallies), odległy od centrum o 3 km.

Tu zaczynała się miejscowość Kietz

 

 

 

            Idziemy w jego kierunku ul. Dworcową. Na końcu Starego Cmentarza mijamy współczesny obelisk, poświęcony byłym (niemieckim) mieszkańcom miasta. A obok resztki pomnika postawionego w maju 1922 roku ku upamiętnieniu, pochodzących z tych okolic, 160. ofiar I wojny.

Obelisk na Starym Cmentarzu

Miejsce po pomniku z 1922 roku

 

 

 

 

 

Pomnik na starej pocztówce

 

 

 

 

 

            Po drugiej stronie ulicy, tuż przed skrzyżowaniem ul. Dworcowej z ul. Janowiecką (prowadzącą na Małą Stację, czyli dworzec Kalisz Pomorski Miasto), stała wybudowana w stylu eklektycznym, piękna willa Therese, należąca do rodziny Neumann, właścicieli wielkiego majątku ziemskiego w Giżynie (wówczas drugiego co do wielkości w powiecie drawskim).

 

Tu stała willa Teresa

 

 

            Willę zdewastowano w lutym 1945 roku, podobnie jak wszystkie okazalsze (bogatsze) domy w mieście. Tę jednak zrujnowano w poszukiwaniu „skarbów” na tyle, iż potem rozebrano ją na cegły. Podobnie jak stojącą dawniej na miejscu dzisiejszego Banku Spółdzielczego willę przedsiębiorcy budowlanego i architekta Wilhelma Wittchowa.

Willa Wittchowa

Firmowa pieczęć i podpis Wilhelma Wittchowa

 

 

            Grobowiec tej rodziny ostał się jeszcze na Starym Cmentarzu, a na jednej z jego ścian widać  resztki napisu: Albert Wittchow (założyciel powstałej w 1886 roku firmy budowlanej, ojciec Wilhelma) oraz umieszczone poniżej symbole tego zawodu (węgielnica i cyrkiel).

Grobowiec Alberta Wittchowa

 

 

 

 

 

 

            Szczegółowy opis willi Therese sporządziła w roku 1930 Hedwig Neumann. Wiemy stąd, że na parterze było pięć pokoi, kuchnia oraz łazienka i ubikacja. Na piętrze (willa zbudowana w roku 1901 została podwyższona w roku 1921), mieściło się siedem pokoi. Dodatkowo na poddaszu urządzono dwa pokoje w mansardach. W piwnicach, oprócz trzech dużych pomieszczeń i pralni oraz własnego ujęcia wody, było mieszkanie dla woźnicy. Cała parcela liczyła 4 morgi (ponad 2 ha) i ciągnęła się od ul. Dworcowej do rzeki Drawicy.

Plan działki, na której stała willa Teresa

 

 

 

 

 

 

            Idziemy dalej. Pod obecny Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury, gdzie niegdyś mieściła się restauracja oraz sala balowo-teatralna Artura Weinke, który przed wojną sprawował funkcję burmistrza Kietz. I właśnie w tej sali, zarządzono zbiórkę niemieckich rekrutów przed napaścią na Polskę w 1939 roku.

            Za ośrodkiem kultury mamy dawny młyn przerobiony na sklep budowlany a następnie niskie, murowane baraki mieszczące obecnie sklep meblowy i zakład pogrzebowy. To była kiedyś siedziba fabryki maszyn rolniczych Schreinerta. Produkowano tu m.in. wialnie do oddzielania ziarna od plew. Oryginalny egzemplarz takiej wialni posiada właściciel Hotelu Park w Łowiczu Wałeckim.

Ośrodek kultury, dawny młyn i dawna fabryka maszyn

 

 

            Kolejna ciekawostka to gazownia, która stała na miejscu obecnego osiedla domów jednorodzinnych przy ul. Kwiatowej.  Wybudowano ją w roku 1907. Jeszcze do dzisiaj w starych, kaliskich kamienicach (np. przy ul. Świerczewskiego) można odszukać rury prowadzące ongiś gaz. Przed elektryfikacją miasta (rok 1924), jego ulice oświetlały latarnie gazowe. Zakład zniszczono po II wojnie i obecnie nie ma po nim żadnego śladu.

Miejsce po gazowni zajmują domy jednorodzinne

Gazownia na starej fotografii

 

 

 

 

 

            Mijamy nowe osiedla mieszkaniowe po obu stronach ul. Dworcowej. Za gmachem Nadleśnictwa przy Alei Mroczkiewicza, skręca w prawo ul. Wojska Polskiego. To ślepa, niedługa  uliczka małych, przedwojennych domków jednorodzinnych (budowali je dla siebie pracownicy tartaku), kończąca się na stromej skarpie, poniżej której płynie w malowniczym krajobrazie Drawica.

Drawica przy Nadleśnictwie

 

 

 

 

 

            Skąd się wzięła nazwa tej skromnej uliczki? Otóż po zakończeniu II wojny kwaterowali tu żołnierze z 1 Dywizji Rolno Gospodarczej, której sztab mieścił się w Złocieńcu, a w Kaliszu Pomorskim, w tym właśnie miejscu, kwaterował jeden z sześciu jej pułków. W pierwszym domu po lewej (na zdjęciu w  drugim, bo pierwszy jest nowy) była stołówka a w kolejnych spali oficerowie.

Ulica Wojska Polskiego

 

 

 

            Szeregowi żołnierze zajmowali zapewne cztery duże, wielorodzinne bloki przy ul. Powiatowej (w lewo od ul. Dworcowej), stojące tam do dziś.   Warto poznać dość niezwykłą historię tych budynków. Otóż po zakończeniu I wojny, gdy odrodziła się Polska, na mocy Traktatu Wersalskiego (1920 r.) odzyskaliśmy nasze terytoria zajęte w rozbiorach: Wielkopolskę, Pomorze i część Śląska. Zamieszkujący je Niemcy mogli wybrać obywatelstwo polskie i pozostać. Wielu z nich wolało jednak obywatelstwa nie zmieniać i przesiedliło się do swojej ojczyzny. Byli to tzw. optanci, dla których Republika Weimarska budowała specjalne osiedla mieszkaniowe. Między innymi w Drawsku,  Złocieńcu oraz Kaliszu Pomorskim. I stąd powstały tu, przy cichej, dopiero niedawno utwardzonej ulicy, te cztery niemałe kamienice.

 

Wielorodzinne domy wybudowane dla „optantów”

 

 

 

            Nie był to przypadek. W sąsiedztwie, za kolejowymi torami, funkcjonował bowiem wielki tartak (od roku 1891) i zakłady przetwórstwa drewna (od roku 1912), dające zatrudnienie setkom robotników. Firmę założył Heinrich Schröder. Zaczął od przecinania pni na deski, następnie podjął produkcję beczek oraz skrzynek na owoce, masło i ryby. Potem sprowadził maszyny do produkcji sklejki oraz płyt meblowych. Wreszcie wyspecjalizował się w wyrobie skrzynek na amunicję i pociski, eksportując je przed rokiem 1939 także do Anglii. Praca trwała na trzy zmiany. W czasie wojny ta fabryka zatrudniała jeńców francuskich, polskich oraz kobiety, najprawdopodobniej z miejscowej filii obozu koncentracyjnego w Ravensbrück.

 

Kaliski tartak współcześnie

Tartak na przedwojennej fotografii

 

 

 

            Za fabryką Schrödera, czyli obecnym tartakiem, w  czasie II wojny funkcjonował zakład produkujący części rakiet V-1. By odszukać ślady fundamentów i piwnic, trzeba minąć tory, gdzie ul. Dworcowa przechodzi w ul. Wrocławską, oraz ustawioną przy jezdni starą maszynę parową, i skręcić do lasku po lewej stronie.

Stara maszyna parowa

 

 

            Zanim jednak skręcimy do tego lasku, warto idąc ul. Wrocławską (domy z jej lewej strony do II wojny tworzyły osiedle  Mühlenheide, które należało do Kallies, nie do Kietz) - przystanąć przy kamienicy widocznej na fotografii obok.

 

Była to do roku 1945 willa przedsiębiorcy budowlanego i handlarza drewnem - Franza Gehrke, który miał spore problemy ze swoimi sąsiadami, gdyż tym nie podobał się spiczasty daszek (istnieje do dziś) nad balkonem a właściwie wykuszem willi, jaki sobie zafundował Gehrke w roku 1930. Zachowały się zarówno te skargi, jak i odpowiedzi właściciela a nawet plan parteru tego domu.

 

 

 

 

 

Wspomniany już lasek leży na wprost baraku, dziś przerobionego na mieszkania, a dawniej należącego do kompleksu baraków obozowych. Niemieckie źródła („Geschichte der nationalsozialistischen Konzentrationslager”) podają, iż jeńców (głównie kobiet) było w Kaliszu Pomorskim aż tysiąc.

Dawny barak obozowy

Zarośnięte lasem podziemia fabryki broni

 

 

 

            Według danych z roku 1939, Kallies liczył 4.016 mieszkańców. Wraz z Kietz, zajmował obszar prawie tysiąc ha i liczył około 5.500 osób. Stąd wynika, iż na samej Dużej Stacji mieszkało wówczas prawie 1.500 osób.

Kietz na przedwojennej mapie

 

 

 

            Były tu sklepy spożywcze, drogeria, rzeźnie, hotel oraz duży węzeł kolejowy wraz z pięknym, zniszczonym po zakończeniu II wojny w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach – dworcem, rozebranym potem na cegły.

Gmach dworca głównego na starej pocztówce

 

Dworzec z dobudówką – toaletami oraz magazynem

 

 

  

Toalety  w roku 2003, obecnie rozebrane

 

 

 

 

Dworzec z lat 80. XX wieku na zdjęciu z roku 2003

 

 

 

 

Miejsce po dworcu z przystankiem kolejowym obecnie

 

 

 

 

 

 

            Dworzec wybudowano wraz z otwarciem (1 października 1888 roku) szlaku kolejowego na trasie Kalisz Pomorski – Piła. Odcinek Kalisz Pomorski – Stargard Szczeciński oraz Kalisz Pomorski – Choszczno, uruchomiono w roku 1895.

 

  Węzeł kolejowy w Callies na pocztówce z początku XX wieku

Wieża ciśnień i lokomotywownia – obecnie

 

  

 

Rozkład jazdy na trasie Piła – Stargard Szczeciński z roku 1944

 

   

 

            Do końca lat 70. XX wieku na Dużej Stacji funkcjonowała przedwojenna mleczarnia, gdzie wyrabiano m.in. znakomite żółte sery. Dziś zostało po niej jedynie puste miejsce, podobnie jak po okazałym dworcu.

Mleczarnia na starej fotografii

 

 

 

 

            Jedynym ciekawym zabytkiem, oprócz urządzeń kolejowych (wieża ciśnień, obrotnica lokomotyw), jest tu teraz rezydencja Heinricha Schrödera, jaką ten bogaty właściciel zakładów przetwórstwa drzewnego postawił sobie pomiędzy rozgałęziającymi się torami w kierunku na Piłę i na Złocieniec. Z salonu na pierwszym piętrze miał znakomity widok na swoją fabrykę. Wielka, zamieszkała obecnie przez kilka rodzin willa stoi przy ul. Przemysłowej (drodze prowadzącej do Dominikowa).

Dawna willa Schrödera

 

 

 

 

            Zachowały się dokumenty zaświadczające, iż fabrykant nie był bynajmniej dla swoich robotników wyłącznie „dobrym wujaszkiem”. Niemieckie związki zawodowe prowadziły z nim częste spory w sprawie uczciwego wynagrodzenia dla pracowników, kończące się ugodami przed komisją rozjemczą w Koszalinie.

Fragment protestu związkowców

Fragment odpowiedzi fabrykanta Schrödera

 

 

 

 

            Zaraz za willą Schrödera, i za szlabanami na przejeździe kolejowym, mamy po prawej stronie budynki dawnego „Żel-gaz-betu”, zwanego potem „Prefabetem”. Przedsiębiorstwa, produkującego od lat 60. XX wieku konstrukcje żelbetonowe i zatrudniające wielu mieszkańców miasta. Po jego bankructwie (lata 90. XX w.) działała tu wytwórnia styropianu – „Styropol”, po której zachował się tylko napis na ścianie obok komina.

Obiekty dawnego „Prefabetu”

 

Bogumił Kurylczyk

 

Współpraca:

Joanna Mączkowska,

Helena Kraskowska,

Aleksandra Stencelewicz