MY - KALISZ POMORSKI - OKOLICE - ŚWIAT
Rok 2013 (II)

 

30 sierpnia -  Otwarto nowy gmach Gimnazjum im. Marii Skłodowskiej- Curie w Kaliszu Pomorskim.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nasze koleżanki z „Klepsydry”: Julia Herba i Paulina Staniecka muzycznie wzbogaciły program artystyczny, przygotowany i wspólnie zaprezentowany z uczniami gimnazjum.

 

 

  

 

 

  

2 i 3 września -  Wyjazd integracyjny uczniów klas pierwszych. Dzięki temu spotkaniu, sporo z nas zachęconych słowami Pani J. Mączkowskiej zdecydowało się zapisać do "Klepsydry".

Celem tej pierwszej wspólnej eskapady była chęć poznania nowych kolegów, koleżanek i wychowawczyń. W chwili przekraczania progu autobusu, na twarzach większości uczniów malowało się zaniepokojenie, dobrze skrywane nikłym cieniem uśmiechu. Cały niepokój stopniowo znikał wraz z kolejnymi godzinami, które upływały we wspólnym gronie klas pierwszych. Po dojeździe do Nowej Studnicy, dzięki odrobinie zaufania i humoru, grupa stała się zorganizowana niczym jeden, sprawnie działający organizm w pełni przystosowany do spędzenia ze sobą reszty licealnego życia. Całość przedsięwzięcia spajały liczne zabawy integracyjne.

Warunki panujące w Ośrodku Szkoleniowo- Wypoczynkowym Poznańskiej Szkoły Biznesu w Nowej Studnicy były znakomite. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, biorąc pod uwagę konsolę do gier, stoły bilardowe i do ping- ponga.

Nasze wychowawczynie zaproponowały nam sporo ciekawych zabaw integracyjnych. Jedną z nich było zaprezentowanie siebie i osób mieszkających w pokoju. Mieliśmy na przygotowanie się  sporo czasu. Aby dobrze wykonać to zadanie, dużo ze sobą rozmawialiśmy  i poznawaliśmy się.

Po kolacji zgromadziliśmy się w nowoczesnej  sali i zaprezentowaliśmy efekty swojej pracy. Było bardzo wesoło i sympatycznie. Zapanowała rodzinna atmosfera. Nasze wychowawczynie też przygotowały nam interesującą etiudę. Zabawne były zwłaszcza kalambury.

Ale niezastąpiona okazała się dyskoteka. Do wspólnej zabawy dołączyły także nasze wychowawczynie. Z kolei w „godzinie duchów” zgasiliśmy wszystkie światła i radośnie  bawiliśmy się w chowanego do późnych godzin nocnych.

 

 

  

Następnego dnia pogoda znacznie się poprawiła. Sporo czasu spędziliśmy w pobliżu stadniny koni oraz na przypiętych do drzew hamakach. Poznaliśmy także lepiej kompleks wypoczynkowy. Duże wrażenie zrobiło na nas spore boisko do siatkówki plażowej, wypożyczalnia sprzętu sportowego, dwa ceglaste korty tenisowe. Z tak pięknego miejsca aż żal było wyjeżdżać. Po mocy przeżytych wrażeń wróciliśmy wczesnym popołudniem do Kalisza.                                      

(Uczniowie z klasy Ia i Ib)

 

11 września - Uroczysty apel z okazji Dnia Święta Szkoły i ślubowania uczniów klas pierwszych.

 

 

 

 

Nasi koledzy i koleżanki wsłuchiwali się w słowa piosenek.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

   

A później nagrodzili je uśmiechem i brawami.

 

  

12 września. Pierwsze po wakacjach warsztaty teatralne  całego zespołu „Klepsydry”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  Dodatkowo, prócz pierwszoklasistów, uczestniczyli w nich przebywający gościnnie w naszym Liceum wolontariusze z Hiszpanii, Portugalii i Węgier.

Tęcza uśmiechu towarzyszyła wszystkim w trakcie wykonywania różnych etiud i ćwiczeń, jakie serwowała nasza opiekunka.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

24 na 25 września - Nocny maraton filmowy, z udziałem nowych członków „Klepsydry”.

  Cała impreza odbyła się pod czujnym okiem naszej wychowawczyni, Pani Joanny Mączkowskiej. Wybraliśmy kilka horrorów, zamówiliśmy pizzę i zamknęliśmy się w magicznej aurze kaliskiej szkoły. Każdy, kto przeżył chociaż jedną noc w tym miejscu wie, że „żyje ono swoim własnym życiem”.  Dobrym przykładem jest północny dzwonek szkolny oraz niespodziewanie ulatniający się czas.

Maraton uzupełniony został długimi rozmowami i wspólnymi zabawami, które doprowadziły do jeszcze głębszej integracji. Cały szereg najrozmaitszych uczuć został uzupełniony o zaciekawienie „Sinisterem” i „Nieproszonymi Gośćmi”.

 

 

Choć do końca ostatniego filmu przetrwali tylko najsilniejsi, nic nie potrafiło powstrzymać nawet największych śpiochów przed wspólnymi „podchodami o świcie”.

(Jakub Biegniewski, uczeń klasy Ia)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wrzesień – próby spektaklu „Za kurtyną czasu”. Czy można popatrzeć na tuż powojenną historię naszego miasteczka z przymrużeniem oka? Grupa teatralna „Klepsydra” spróbuje  pokazać, że tak! Pierwsze lata, po roku 1945, w Kaliszu Pomorskim nie różniły się od tego, co działo się w sąsiednim Drawnie, Reczu, Mirosławcu czy innej miejscowości leżącej na Ziemiach Odzyskanych. Każda z nich przypominała najbardziej wesołe miasteczko z karuzelami stanowisk, profesji, narodowości oraz celów. Tutaj malarz pokojowy zostawał malarzem, gdyż zajął akurat taki poniemiecki dom, gdzie był zakład malarski. Podobnie było z fryzjerami, ślusarzami czy krawcami. Na swoim fachu znał się jedynie ksiądz, felczer i piekarz. Pozostali – poduczali się zawodu.

Najpowszechniejszym zajęciem było wówczas rozbieranie budynków. Niekoniecznie tych zrujnowanych, czy zniszczonych. Na odbudowę Warszawy potrzebna była cegła. I czyniono wiele, by zadziwić stolicę ilością wysyłanego tam wagonami budulca. A człowiek? Jednostka? Nadal odczuwała samotność w trudnym dla siebie czasie…

Właśnie o tym będzie spektakl „Klepsydry”. Zresztą nie tylko, gdyż prócz uczniów mają w nim wystąpić również mieszkańcy Kalisza Pomorskiego. Także ci, którzy jeszcze dobrze pamiętają minione czasy. Przedstawienie powstaje w ramach „Programu Dom Kultury + Inicjatywy lokalne 2013” dofinansowanego ze środków Narodowego Centrum Kultury, realizowanego przez grupę teatralną „Klepsydra” przy wsparciu Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Kaliszu Pomorskim. Równolegle z próbami prowadzone są warsztaty teatralne oraz warsztaty historyczne. Na tych pierwszych – Pani Joanna Mączkowska (reżyser spektaklu i współautorka scenariusza) uczy sposobów opanowania tremy, sztuki koncentracji i improwizacji. Na drugich – Pan Bogumił Kurylczyk (współautor scenariusza) przybliży aktorom tuż przedwojenne oraz tuż powojenne dzieje miasta.

Oczywiście, nie zdradzimy całej akcji przedstawienia a zwłaszcza jego zaskakującej pointy. Powiemy tylko, iż jednym z głównych bohaterów będzie pewien sławny, polski poeta a prócz niego nieistniejący dworzec kolejowy na Dużej Stacji oraz zatrzymujące się tam pociągi.

Uuuuu – już się rozlega lokomotywy gwizd. Wkrótce rozpocznie on spektakl „Za kurtyną czasu”.

 

 

 

 

 

 

 

 

Październik – Dalej pracujemy nad spektaklem: na spotkaniach z mieszkańcami, na warsztatach z historii miasta i w auli, gdzie pląsamy, mówimy i przestawiamy… symboliczne domy.

 

 

 To nie będzie akademia ani montaż patriotycznych pieśni czy wzniosłych deklamacji. W tym roku, w Święto Niepodległości, 11 listopada, na scenie Ośrodka Kultury w Kaliszu Pomorskim, wystąpimy w awangardowym przedstawieniu.

 

 

 

Trzy akty sztuki, której scenariusz napisali wspólnie Pani Joanna Mączkowska i Pan Bogumił Kurylczyk, układają się jakby w „kanapkę” o  poetyckim nadzieniu i „wypieczonych” z prozy życia kromkach chleba… Naszego powszedniego, gdyż aktorzy przedstawią w nich tuż powojenne życie mieszkańców Kalisza Pomorskiego, zwanego wówczas Kaliszem Nowym.

 

Akt środkowy opowie o Warszawie. Stolicy odbudowywanej w pośpiechu po wojennych zniszczeniach, między innymi dzięki dostarczanej z Kalisza Pomorskiego cegle. Ale nie pochodziła ona bynajmniej z linii produkcyjnej, lecz z rozbieranych na gwałt i często wbrew zdrowemu rozsądkowi domów. Co łączyło wówczas tych, którzy tu burzyli, a tam – w stolicy – budowali? Łączyła ich iluzja wielkiego celu, który omamiał jednostkę, wymagając rezygnacji z własnych wartości i ocen na rzecz ogólnopolskiego hasła: „Cały naród buduje swoją stolicę”.

 

W zdobytym mieście, takim jak Kalisz Pomorski w roku 1945, dopiero zasiedlanym przez polskich osadników, wszystko było dla nich obce. Niepotrzebne. Cudze. Dlatego najłatwiej było tę obcość likwidować poprzez burzenie murów. Z kolei w Warszawie, zrównanej z ziemią po Powstaniu w roku 1944, wszystko zaczynało się od wznoszenia murów. Dlatego, i tu i tam, cegły były ważniejsze od ludzi. A zaprawa murarska od międzyludzkich więzi.

 

 

Jak kończy się ten spektakl? Zaskakująco, ale to zaskoczenie jest przecież przewidywalne. Dość powiedzieć, iż w świecie paradoksu, czyli takim, gdzie jednostka nie ma nic do powiedzenia, zbiorowość sama siebie wyprowadza na manowce. Bo – jak od dawna wiadomo -  na gruzach niczego dobrego się nie zbuduje.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

16 października - Uczniowie kaliskiego Gimnazjum, wykazujący zainteresowania artystyczne, uczestniczyli wraz z opiekunką, Panią Jolantą Cirzniewską w warsztatach teatralnych w Liceum. – Chciałam pokazać młodzieży gimnazjalnej formy naszej pracy, by ich zainspirować do dalszych poszukiwań scenicznych – mówi Pani Joanna Mączkowska, kierująca grupą teatralną „Klepsydra”.

    

 

       

Młodzież z „Klepsydry” pokazała gimnazjalistom fragmenty dwóch swoich spektakli. „Persefony”, wystawionej m.in. w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu i przygotowywanej na 11 Listopada sztuki „Za kurtyną czasu”, która zostanie wystawiona na scenie Miejsko- Gminnego Ośrodka Kultury w Kaliszu Pomorskim.

 

 

 

 

 

 

 

Potem nadszedł czas na ćwiczenia rozwijające koordynację ruchów oraz wyobraźnię.  

 

 

 

 

 

Uczestnicy warsztatów odgrywali swoje lustrzane odbicia, ćwiczyli animację przedmiotem (wykorzystywanie rekwizytów wspomagających grę), a na koniec stworzyli krótką etiudę z wykorzystaniem manekina, nawiązującą do bajki „Kopciuszek”.

             

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Październik/listopad - Dobiegają końca działania związane z projektem: „Wczoraj i dziś Kalisza Pomorskiego – spacer poprzez dzieje najciekawszych miejsc”, realizowanego w ramach współpracy Urzędu Miejskiego i Stowarzyszenia „Jesteśmy Razem”.  W jego ramach uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, w tym członkowie Grupy Teatralnej „Klepsydra”, przygotowują przewodnik po mieście oraz najbliższej okolicy.

Prace nad przewodnikiem rozpoczęły się już wiosną, kiedy młodzież, spacerując ulicami z Panem Bogumiłem Kurylczykiem,  pasjonatem miejscowej historii, odkrywała drugą, często zapomnianą stronę współczesnego Kalisza Pomorskiego. W czerwcu i we wrześniu spisywano relacje z tych wędrówek, ucząc się jednocześnie pod okiem Pani Joanny Mączkowskiej redagowania takich tekstów.

Po uzupełnieniu uczniowskich opracowań o dodatkowe, unikalne informacje, uzyskane zarówno od mieszkańców historycznych kamienic, jaki i w archiwach państwowych – powstanie ilustrowany fotografiami opis siedmiu wędrówek – czyli przewodnik zachęcający do „spacerów poprzez dzieje najciekawszych miejsc”.

Przewodnik rozpocznie wycieczka po kaliskim „Rynku i szachownicy ulic”, bo miasto, odbudowane po wielkim pożarze w 1771 roku, podzielono ulicami przecinającymi się pod kątem prostym na 20 kwartałów, z czego jeden przeznaczono właśnie na Rynek. Ten zabytkowy układ przestrzenny zachował się w dużej części  do dziś. Drugi spacer zachęci do odszukania miejsc, gdzie stały ongiś w murach obronnych trzy miejskie bramy: Recka (Reetztor) od strony Recza i Drawna, Kamienna od strony Mirosławca i Białego Zdroju oraz Młyńska (Mühlentor), prowadząca do Suchowa a stamtąd w kierunku Drawska. Wędrówka ta obejmie także miejsce, skąd patrzył na miasto Mathias Merian, sporządzając jego panoramę opublikowaną w roku 1652 oraz miejsce gdzie stał Daniel Petzold, który sportretował miasto w roku 1715.

Trzy kolejne spacery poprowadzą wokół trzech kaliskich jezior: Bobrowa Wielkiego (stanowiącego największą osobliwość turystyczną i przyrodniczą), Bobrowa Małego (leżącego pośrodku miasta) oraz Młyńskiego (jakie zawsze uchodziło za najładniejsze). Szósty spacer zaprosi na wyprawę z biegiem rzeki Drawicy, przecinającej miasto, by poznać odpowiedź na pytania: ile mostów przerzucono nad rzeką w samym mieście? I kiedy oraz gdzie je zbudowano?  Wreszcie ostatni, siódmy spacer zachęci do poznania tajemnic Dużej Stacji – dzielnicy Kalisza Pomorskiego, która dawniej była oddzielną miejscowością o nazwie Kietz.

Zgodnie z założeniem projektu, przewodnik zostanie opublikowany w Internecie na portalu wielopokoleniowym kaliskiego Liceum „My-Kalisz Pomorski- Okolice- Świat”.  Wcześniej jednak (pod koniec listopada) jego autorzy zaproszą wszystkich zainteresowanych na multimedialną prezentację swojego dzieła w szkolnej auli, połączoną z wystawą.

 

Listopad - Na lekcjach wiedzy o kulturze, w ramach poznawania zjawiska subkultur,  przebieraliśmy się za przedstawicieli wybranych grup i odgrywaliśmy scenki rodzajowe przybliżające innym funkcjonowanie danych „okręgów”.  

 

 

 

 

Zabawa miała na celu przybliżenie sposobu i filozofii życia różnych grup społecznych oraz ukazanie wad i zalet ich systemów wartości.

 

 

 

 

 

Prezentacje zaczynały się od występów hipisowskich przez subkulturę dresów, hip-hopowców, punkowców, emo, czy rastafarian.

 

 

Myślę, że zdaliśmy sobie dzięki tym lekcjom sprawę, jak ważna jest tolerancja wobec  odmiennych ideologii i poglądów. Dzisiejszy świat jest na tyle „wielki i szeroki”, że  powinniśmy nie tylko wiedzieć o nim jak najwięcej, ale i szanować oraz doceniać jego różnorodność.

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 11 listopada - Spektakl „Za kurtyną czasu”, zaprezentowany na scenie Miejsko- Gminnego Ośrodka Kultury w Kaliszu Pomorskim, 11 listopada -  zjednoczył widzów i aktorów, młodych i starszych, tych z naszego miasta i gości z jego okolic. Tak, jak przystało na Święto Niepodległości, w którym serca Polaków biją dla Ojczyzny. Także tej na Pomorzu; o jakże trudnej historii nadawania polskości ziemiom, które wprawdzie były kiedyś nasze, ale siedem wieków temu.

 

 

 

 

       - Z Wileńszczyzny przejechaliśmy do Kalisza Pomorskiego daleką, kilkutygodniową drogę w wagonach towarowych. Miasto po wojnie było zrujnowane. Nienaruszone domy stały tylko na jego obrzeżach. Po skończeniu szkoły pracowałam w prezydium. Z czterema pierwszymi burmistrzami – wspominała na scenie Elżbieta Januszko.

 

            Przed nią, z ekranu opowiadała o pierwszych dniach w mieście Walentyna Rulewicz. A na koniec wystąpiła i także zaśpiewała Bolesława Płachta, która z rodziną przybyła do Sienicy już w 1945 roku.

 

 

 

            Rodziny z centralnej Polski przyjeżdżały furmankami. Rodziny zza Buga pociągami. I właśnie od przyjazdu parowozu ciągnącego wagony z osadnikami rozpoczął się spektakl w wykonaniu działającej przy kaliskim Liceum, Grupy Teatralnej „Klepsydra”. Aktor - pierwszy burmistrz, zachęcał na scenie przybyszów do zasiedlenia miejscowości.

            Ci zamieszkali w domach niemieckich rzemieślników i przejęli ich warsztaty. Ale nowy fryzjer nie miał pojęcia o strzyżeniu, a nowy krawiec o szyciu ubrań.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

            Najlepiej wychodziło im rozbieranie budynków na cegłę, których wokół nie brakowało. Budulec ładowano na wagony i wysyłano do Warszawy, w myśl obowiązującego wówczas hasła: „Cały naród buduje swoją stolicę”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

            Tu zaczął się spektaklu akt drugi, gdy z kaliskiej cegły Warszawę budowano. Mokotów, Muranów. Siekierki. Blok przy bloku.

 

 

 

 

 

 

 

            Wyżej, wyżej. Więcej, więcej. Upychanie, upychanie. Dużo nas! Ale ludziom wrzuconym w te blokowisko doskwierała anonimowość i samotność.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

            Szczęście już wtedy omijało „mrówkowce”, tak jak je omija do dziś.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W akcie trzecim kaliscy „rozbieracze murów” właśnie skończyli układanie na wagonach cegieł z obróconego w niwecz kaliskiego dworca na Dużej Stacji. I razem z burmistrzem oczekiwali na przyjazd pociągu z Warszawy. Stołeczna delegacja miała im podziękować za ofiarne ładowanie budulca. Ale nie przyjechała. Zamiast niej na stację dotarł kolejny pociąg towarowy z wagonami do załadowania… Bo, jak powiedział burmistrz: - Kużden obywatel powinien dać Warszawie nie tylko serce ale i kolejne dziesięć cegieł!

  

            Tę smutną pointę rozweselił występ robotnic, jakie w ramach próby przed oczekiwanym przybyciem kolejnej delegacji z Warszawy, zaśpiewały porywające entuzjazmem pieśni. Było w nich o „kaliskich marzeniach”, pannach, trudzie, rolnikach oraz budowaniu, budowaniu, budowaniu. Natomiast o rozbieraniu ani słowa. Niektóre zwrotki śpiewali z artystkami widzowie. W rolę robotnic wcieliły się Panie z zespołu „VIOLKI-KIBOLKI”.

 

             Potem przemówili ze sceny pierwsi osadnicy, o czym już wspomnieliśmy. Kiedy zabłysły na sali światła, nie żałowano oklasków. Bo też ten spektakl pokazał, jak kochamy naszą małą ojczyznę, dla której pierwsi mieszkańcy z musu albo z wyboru pozostawili swoje domy wiele kilometrów stąd.

 

Gratulacje trwały długo po spektaklu.

 

 

 

 

 

 

Niepowtarzalną atmosferę tego przedstawienia oraz próby przed spektaklem znakomicie ilustrują dołączone fotografie.

 

 

 

 

 

 

 

            Spektakl, wyreżyserowany przez Joannę Mączkowską, według scenariusza Bogumiła Kurylczyka i Joanny Mączkowskiej, zrealizowano w ramach „Programu Dom Kultury + Inicjatywy lokalne 2013” i współpracy z Miejsko- Gminnym Ośrodkiem Kultury w Kaliszu Pomorskim.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

 

 28 listopada - Kolejny maraton filmowy, tym razem połączony z dyskoteką. Całość została zaaranżowana przez panią Joannę Mączkowską z okazji zbliżających się Andrzejek.  Było to drugie takie przedsięwzięcie w naszej klasie (Ia), z tym, że teraz spotkaliśmy się z całą Grupą Teatralną „Klepsydra”, by wspólnie spędzić czas.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Maraton został poprzedzony licznymi zabawami i wróżbami. Łaknęliśmy poznać jakiś, chociaż najmniejszy pierwiastek swojej przyszłości.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mimo, iż podchodziliśmy do wróżenia z dystansem, cała grupa przejęta była tym, co los dla nich zgotował.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Później trwała dyskoteka.

 

 

 

Gdy większość bawiła się na parkiecie, mniejszość mogła w spokoju oglądać filmy. Co było do przewidzenia, skończyło się na horrorach oraz najśmieszniejszych komediach.

 

 

 

 

Była też grupa osób, która wolała posiedzieć na szkolnych schodach lub na korytarzu. Dla każdego coś dobrego…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Klimat, który panował, jak zwykle był niebanalny.

 

 

  

Najbardziej wymagające było jedynie opuszczenie rankiem foteli i materaców.

 

 

 

 

 

Impreza skończyła się około 7. rano. 

Wkrótce potem poszliśmy uradowani na lekcje…  Bo maraton był pomysłem w dziesiątkę. Dziękujemy księdzu Krzysztofowi Stefanowi i Pani Pauli Kononowicz- Nowak za udział i pomoc w naszym spotkaniu andrzejkowym.

Jakub Biegniewski (Ia)

 

 

 

 

 9 grudzień - W świąteczny nastrój wprowadziło nas wykonywanie kartek w ramach zajęć z wiedzy  o kulturze . Chętni przesłali je na  XII  Powiatowy Konkurs Plastyczny: ,,Polska kartka świąteczna”. 

Okazało się, że Samanta Mielec zajęła III miejsce, a Natalia Tymczyszyn otrzymała wyróżnienie.  Cieszymy się, że wśród wielu nadesłanych prac, zostały docenione także te autorstwa koleżanek z naszej Grupy. Opiekunem młodzieży była  pani  Joanna Mączkowska.

 

 

 

 

 

 

13 grudnia - Tradycją kaliskiego Liceum są wystawiane corocznie jasełka. Tym razem grupa teatralna „Klepsydra“, pod opieką p. Joanny Mączkowskiej, zaprezentowała je  w nieco innej odsłonie niż dotychczas.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

O miłe doznania słuchowe widzów zadbali zdolni wokaliści. A o dobrą zabawę i wrażenia wzrokowe – pląsające w myśl ciekawej choreografii – urocze anioły i diabły.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przedstawienie wywołało dużo emocji. Były chwile niekłamanych wzruszeń, wprowadzające publiczność w prawdziwie świąteczny nastrój. W tym, gości z ośrodka w Rynowie, którzy po raz kolejny mieli okazję zobaczyć na scenie artystyczną ekipę uczniów naszej szkoły.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie zabrakło inspirujących słów ze strony pani Dyrektor- Joanny Kuleszy oraz świątecznych życzeń ks. Krzysztofa Stefana.

 

 

 

 

 

 

 

Niecodzienną atmosferę naszych jasełek podkreślała także obecność na widowni burmistrza Michała Hypkiego.

 

 

 

 

 

 

 

Tak. Boże Narodzenie to okres, na który z niecierpliwością czekamy. To czas otuchy i nadziei. Przeżyjmy je w zgodzie ze światem i z sobą samym.

                                                                                              Natalia Tymczyszyn

(uczennica klasy Ia LO)

    

  16 grudnia – Nasi, z „Klepsydry”, zostali laureatami Gminnego Konkursu Sprawnego Czytania „Ale czytam!”, zorganizowanego po raz trzeci przez Bibliotekę Publiczną w Kaliszu Pomorskim.  Tytuł Mistrza przyznano Alicji Dziadek, wicemistrza - Błażejowi Lisieckiemu, a Monika Feszczuk otrzymała wyróżnienie. Uczestnicy musieli wykazać się umiejętnością interpretacji tekstu, właściwą dykcją i intonacją. Jury oceniało także dobór tekstu i ogólny wyraz artystyczny.

Opiekunem uczniów była pani Joanna Mączkowska. Gratulujemy!

 

 

            19 grudnia - Śpiewająca część, założonej w kaliskim LO przez panią Joanną Mączkowską grupy teatralnej „Klepsydra”, pojechała z występem do Zakładu Karnego w Wierzchowie.  Na wypełnione kolędami jasełka, zaprosił licealistki, jak co roku, absolwent naszej szkoły, kapitan Maciej Słomka.

 

Wystąpiły tam: Katarzyna Dalecka, Małgorzata Grudzińska, Emilia Górnik, Julia Herba, Agnieszka Kwaśniewska, Paulina Staniecka i Anna Tarasiuk.

  Słowa kolęd stanowiły najlepsze przesłanie magii świąt - niezwykłego znaku pokoju - skazanym. Bo uczennice, swoim śpiewem i anielskimi przebraniami, stworzyły tam,  za kratami, ciepłą, prawdziwie domową atmosferę. Jej klimat na tyle się udzielił niecodziennej widowni, że wciąż proszono o jeszcze i jeszcze… Wykonano więc na bis kolejne kolędy i pastorałki, także te, których już nie było w programie. To nadało spotkaniu nie tylko uroczysty, ale i szczery charakter.

 

 

 

 

 

 

 

Życzenia na Boże Narodzenie, miłe i wzruszające, złożyła w imieniu zespołu jego opiekunka, pani Joanna Mączkowska.  Natomiast od skazanych i kierownictwa Zakładu Karnego otrzymała pamiątkowe zdjęcia oraz dyplom z wyrazami wdzięczności. Jak zgodnie stwierdziły uczennice, ten występ, i ten pobyt, stanowiły nie tylko nowe doświadczenia, lecz przede wszystkim przyniosły im wiele satysfakcji, że w ten świąteczny czas uczyniły  coś  zauważalnie dobrego dla innych.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Grudzień – W klasie Ia, z której najwięcej uczniów należy do Grupy Teatralnej „Klepsydra”, najpierw obchodziliśmy Mikołajki, wręczając sobie prezenty.

 

 

Obdarowani zostali wszyscy, łącznie z naszą wychowawczynią i opiekunką, panią Joanną Mączkowską.

Wśród prezentów były też takie żywe, miauczące...

 

 

 

Żywe, życzliwe i ciepłe były również życzenia podczas klasowej Wigilii. Jak w rodzinie. 

 

 

 

 

 

 

 

Nikt nawet nie przypuszczał, że na szkolnych stołach wyczarujemy taki poczęstunek.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Że wyczarujemy też taki świąteczny nastrój.

 

 

 

 

Krzątali się wszyscy. I wszyscy przynieśli coś pysznego z domu. Były zatem: pierogi, sałatki, krokiety, uszka… Nakładane na talerze także przez naszą Wychowawczynię.

 

Borys aż zdjął z uszu słuchawki i wpatrywał się milcząco w apetyczne babeczki.